Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na tegoroczne Poświąteczne Spalanie Kalorii postanawiamy wybrać się na Babią Górę. Ruszamy z Krowiarek. Po drodze spotykamy sporo osób - jedni już schodzą (chyba ze wschodu słońca?) inni niosą jakieś dziwne przedmioty - anteny satelitarne ? :) |
Na Sokolicę docieramy w 50 min. Ubieramy się, bo zaczyna wiać. Lidka, Jola i Raketa. |
Pogoda jest ogólnie piękna - słońce i lekki mróz, ale Diablak - jak to się często zdarza - z głową w chmurach. |
Widok na północ - Mędralowa, Kolisty, Czerniawa Sucha i Jałowiec, a na ostatnim planie Beskid Śląski (z lewej Skrzyczne i Klimczok) i Beskid Mały. |
Gosia i Marek w zaroślach kosówki. |
Lokalne, zimowe widoczki też całkiem ładne. |
Otwierają się widoki na Beskid Wyspowy i kawałek Gorców: od lewej Szczebel, Śnieżnica, Ćwilin, plan bliżej Luboń, dalej w prawo Mogielica, Jasień i chyba Modyń. Z prawej Kudłoń. |
Są i Tatry w całej krasie. Panoramkę zróbcie sobie sami, bo miejsca na opis by tu zabrakło. |
Wśród śnieżnych kalafiorów zmierzamy w stronę szczytu. |
Wiatr tworzy na powierzchni śniegu fantazyjne formy. |
Żeby nie było, że nie wiało :) |
|
Gosia i Marek. |
A to ja i Tatery. [Fot. Jola] |
Idąc z Sokolicy na Diablak przez Kępę i Gówniak ma się co rusz wrażenie, że szczyt jest tuż tuż, a potem okazuje się, że to jeszcze spory kawałek. To na zdjęciu, to nie był koniec podejścia. |
Jeszcze raz Tatry (bo trudno się powstrzymać, a z samego szczytu widoków zapewne nie będzie). |
Wchodzimy w rejon mgieł, przez które prześwituje słońce, tworząc ciekawe tematy do zdjęć. |
Coraz bliżej szczytu i chmury. |
Dalekie widoki przysłania chmura, ale te bliskie też ciekawe. |
|
Szczyt zdobyty. Od lewej: Marek, Jola, Kuba (z tyłu), Gosia, Lidka, Sławek, Raketa, Jacek. |
Schodzimy z kopuły szczytowej. |
Spojrzenie w tył na Diablak. |
|
Śnieg, mgła i słońce dają znacznie ciekawsze efekty niż typowa "lampa". |
Schodzimy w kierunku przeł. Brona. |
Mała Babia w pełnym słońcu. |
|
A na Bronie wiatr prawie cichnie. |
Pojawia się widok na Pilsko. |
Śnieżna modliszka. |
|
Jola i Gosia. |
Dochodzimy do schroniska na Markowych Szczawinach. |
W środku tłok, więc zjadamy pyszne ciasta od Gosi i popijamy herbatką z termosów, a obiad postanawiamy zjeść w Zawoi. |
Ostatnie spojrzenie na Babią z płaju, który pokonujemy w 1 godz i 15 min. |
Trasa wycieczki - 14 km i ok. 850 m podejścia. Czas brutto 5 godz. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |