Tegoroczny górski spacer poświąteczny rozpoczynamy w Kozubniku, który zaczyna się odbudowywać.

Ale można też obejrzeć pozostałości po dawnym ośrodku wypoczynkowym.

Chętnych na spalanie świątecznych kalorii uzbierało się kilkanaście osób i 1 pies.

Podchodzimy niebieskim szlakiem pod Żar, na którego stokach zdarzają się całkiem strome i kamieniste jary.

Można też obejrzeć odkrywki fliszu przy drodze.

Po ok. godzinie podejścia ukazuje się szczyt.

Na południu, na najdalszym planie ukazuje się Rozsutec w Małej Fatrze.

Zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej na Żarze jest dobrze strzeżony.

Wygląda jak w jakichś poważnych górach, a to tylko korona zbiornika wodnego.

W drodze na KIczerę.

Bukowa aleja na grzbiecie Kiczery.

Podchodząc na Kiczerę warto się obejrzeć do tyłu i spojrzeć na Żar.

Przy wiacie i ognisku na szczycie jest spory tłumek ludzi, więc rezerwujemy stół i ławy pod szczytem.

Panoramka w skrócie - Mała Fatra, Beskid Żywiecki i Beskid Śląski oraz najbliżej - Beskid Mały.

A najbliżej Żar.

Nalewka jeżynowa nie jest zła.

Ola pilnuje kiełbasek, a Jola Olę.

Na Kiczerze ktoś postawił i ustroił choinkę.

Widok na północny - wschód.

Ola i Jola przy ognisku pod słońce.

A to była próba zdalnego wyzwalacza aparatu. Zadziałał :)

Trochę spóźniony strażak, bo parę osób musiało już wracać. Od lewej: Sławek, Nowy, Jola, Mikser, Raketa, Ola, Jola, poniżej Lidka, Jasiu, Danka, Jacek, Bożena. Brakuje Marka, Gosi i Adama oraz Michała, który biegał po okolicznych górkach.

Zagadka - kogo chce zabić wzrokiem Nowy?

Schodzimy żółtym szlakiem w stronę Snozy.

Zejście z Kiczery jest dość strome i śliskie.

Trasa wycieczki.