Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
W pierwsza niedzielę grudnia wybieramy się na krótką wycieczkę z Wapienicy na Błatnią. Po drodze spotykamy tajemniczy drogowskaz. Nie wiedzieliśmy, że nasz znajomy Witold W. ma swój szlak. |
Marta i Jola. |
Po drodze oglądamy "Miejsce kultu". |
|
Po ok 2 godz. jesteśmy na Błatniej. Trochę wieje. Trzeba wstąpić na coś ciepłego do schroniska. |
Pierwsze zimowe motywy, choć światła (i kolorów) trochę brak. |
Typowe, zimowe kompozycje. |
I jeszcze małe wspomnienie jesieni. |
Idziemy na Klimczok. Tu był kiedyś las. Może jeszcze kiedyś będzie. |
Na Klimczoku. |
||
Do schroniska na Klimczoku nie zaglądamy, ale zatrzymujemy się na chwilę na Szyndzielni. |
Po miękkim, choć już pobielonym dywanie z liści zbiegamy tuż przed zmrokiem do Wapienicy. |