Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Rok temu zwróciłem uwagę na istnienie szlaku Velo Przemsza. W ostatnią niedzielę postanowiłem zobaczyć jak on wygląda i zamknąć pętlę innymi znanymi wariantami. |
Startujemy z Kluczy, ale najpierw zaglądamy na Pustynię Błędowską w okolice tzw. Róży Wiatrów, czyli zespołu wiat i pomostów ułożonych w charakterystyczną gwiazdę. |
Po pustyni słabo się jeździ na rowerze. |
Ścieżka rowerowo - piesza biegnąca skrajem pustyni jest jakby niedokończona, ale da się jechać. |
A to już Velo Przemsza po opuszczeniu Kluczy. Szlak biegnie wygodną, równą drogą szutrowo-gruntową aż do Kolbarku. |
Oznakowanie jest też bez zarzutu ... no dobrze, prawie bez zarzutu, bo drobne błędy mógłbym wskazać. |
Za skrzyżowaniem ze szlakiem Przylaszczkowym. |
Wiosna w pełni. |
Odcinek szlaku między Kolbarkiem, a Zarzeczem przebiegał lokalną, ale zaskakująco ruchliwą drogą i w dodatku pod górkę. Dalej jest już przyjemniej, ale nadal pod górę. |
W Dłużcu zatrzymujemy się pod drewnianym kościołem pw. Świętych Mikołaja i Wawrzyńca z 1780 r. |
Boczny ołtarz o cechach gotyckich z XVI w. |
Główny ołtarz. |
Najstarsza, gotycka figura w kościele - św. Mikołaj. |
O kościele i przeróżnych innych sprawach opowiedział nam przygodnie spotkany starszy pan. |
Z Dłużca szlak wjeżdża znów w pola, a potem w las. I tu kończy się dobre oznakowanie i dobra nawierzchnia. Szczególnie należy uważać przy wjeździe w widoczny w dali lasek, gdzie szlak skręca ostro w lewo, w zarośniętą, kiepską leśną drogę. |
W końcu, po ok. 30 km docieramy do Wolbromia, gdzie liczymy na jakąś kawę. |
Na rynku lokalu typu "kawiarnia" brak, ale są lodziarnie i Żabka. W jednej z lodziarni dają też kawę i gofry, więc jesteśmy uratowani :) |
Wyjeżdżając z Wolbromia w kierunku północnym niespodziewanie spotykamy ciekawy kościółek Niepokalanego Poczęcia NMP z 1638 r. Wnętrze kościoła nie jest niestety dostępne. |
Mijamy zalew Wolbromski nad którym kończy się Velo Przemsza. |
Za Dłużcem uciekamy z drogi 794 na niebieski szlak pieszy. |
Jakiś drapieżny ptak uciekł mi z drogi. |
Jest nieco piasku, ale nie jest źle. |
Po odbiciu na czarny szlak i połączeniu z czerwonym zaczyna się dość ostry podjazd pod tzw. Góry Bydlińskie. Paru gości schodzi z rowerów, ale my nie wymiękamy. |
Następuje zjazd przez ładny bukowy las. |
Zaczyna się grabowy jar. Miejscami ścieżka jest wąska lub rozmyta. |
A tu nastąpiły ewidentne rozmycia i osunięcia. Są fragmenty gdzie lepiej przeprowadzić rower. |
Jeszcze rok temu ten mostek na Białej Przemszy w Golczowicach był w całkiem dobrym stanie. Przejście wpław z rowerem też nie byłoby zbyt miłe i bezpieczne - trudne zejście, pokrzywy i nie wiadomo co tam może leżeć na dnie. |
Wracamy ok. 1,2 km wzdłuż Przemszy. |
Ten fragment Białej Przemszy jest dość dziki. |
Miał być jeszcze Jaroszowiec i Ostra Góra, ale wobec grożącej burzy wracamy Velo Przemsza i kończymy pizzą w Kluczach. A burzy w końcu nie było. |
Trasa wycieczki. Było ok. 56 km i ok. 600 m podjazdów. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |