Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
W niedzielę pogoda jeszcze lepsza, więc robimy standardową trasę do Lędzin. Na Giszowcu nie wiedzieć czemu zamknięto nową ścieżkę rowerową. Może po to, by ją uroczyście otworzyć, jak to teraz w modzie? ;) |
Wieża wodna na Giszowcu. |
Wjeżdżamy w lasy. |
|
Pod Wzgórzem Wandy jest dość stromy podjazd. |
Teraz jest już z górki. |
Mijamy stawy za Hamerlą. |
|
Wjeżdżamy do Lędzin. Na horyzoncie wzgórze Klimont z kościółkiem św. Klemensa. |
Nowy kościól w Lędzinach. |
Restauracja na Placu Farskim w pełni zarezerwowana więc jedziemy dalej. |
|
To czego szukamy znajdujemy w barze "Ognisko grill & chill" pod lasem za ekspresówką S1. |
Jest nawet lana kofola i piwo Zwierzyniec, na przekąskę burger, a na deser lody. |
Wracamy nieco innym wariantem. Potok Pstrążnik. |
Na czarnym szlaku w stronę Kostuchny niespodzianka - zawalony mostek na Rowie Murckowskim. |
Kwitnie jeszcze czosnek niedźwiedzi. |
Wracamy nietypowo przez miasto. Trasa wycieczki. Było 48 km. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |