| Strona główna | |||||
| ▲ Do góry ▲ | |||||
| 
	
	 Tegoroczną majówkę spędziliśmy w "Zaciszu trzech gór" k. Jedliny Zdroju wraz z grupą znajomych z AKT Watra.  | 
	
	 Jako jedyni wzięliśmy rowery i w sobotę zrobiliśmy wycieczkę ze Szczawna Zdroju przez Książ w okolice Świebodzic.  | 
	
	 Deptak w Szczawnie.  | 
	
	 Pijalnia wód w Szczawnie.  | 
| 
	
	 Po minięciu Podzamcza wjeżdżamy w Książański Park Krajobrazowy.  | 
	
	 Zamek w Książu oglądamy z daleka.  | 
	
	 Szykuje się się tu bowiem majówkowa impreza ściągająca tłumy ludzi.  | 
	
	 Wreszcie po długim okresie niskich temperatur zaczęła się wiosna. Kwitną m.in. miodunki.  | 
| 
	
	 Jedziemy w kierunku Świebodzic.  | 
	
	 Bystrze na Pełcznicy.  | 
	
	 Docieramy na rynek w Świebodzicach - ratusz.  | 
	
	 Tu można skręcić na szlak prowadzący do jeziorka "Daisy". Kiedyś przechodziłem tamtędy, dzisiaj rezygnujemy z braku czasu.  | 
| 
	
	 Jedziemy szlakiem "Dookoła Świebodzic".  | 
	
	 Mijamy pałac w Mokrzeszowie.  | 
	
	 A pod lipą znajdujemy taką zachętę do odpoczynku.  | 
	
	 Wiosna.  | 
| 
	
	 Czas na drugie śniadanie.  | 
	
	 Z pałacu Wdów w Cierniach nie zostało zbyt wiele.  | 
	
	 Po powtórnym minięciu Świebodzic wjeżdżamy na pola z widokiem na Karkonosze ze Śnieżką.  | 
	
	 Z drugiej strony otwiera się widok na zamek Książ.  | 
| 
	
	 W dolinie Czyżynki trafiamy na miejsce piknikowe. Dalsza droga dolinką jest zniszczona przez jakieś pojazdy i błotnista, ale da się jechać.  | 
	
	 Takie minimalistyczne krajobrazy lubię.  | 
	
	 I jeszcze jeden.  | 
|
| 
	
	 Ostatni fragment trasy.  | 
	
	 fot. Jola.  | 
	
	 Delikatne wiosenne kolory.  | 
	
	 Kończymy kawą i gofrem w Szczawnie. W tle nowy rowerek Joli - jak napisała Ola - wreszcie widać, że coś przeżył ;)  | 
| 
	
	 Trasa wycieczki. 42 km, ok. 600 m podjazdów.  | 
	
	 Kolejnego dnia wybieramy się na pieszą wycieczkę wprost z naszego domku na Borową. Końcowe podejście czarnym szlakiem na szczyt prowadzi niezłą ścianką. Ta różowa kropka, to Jola.  | 
	
	 Atrakcją Borowej jest taka oto wieża widokowa.  | 
	
	 Jola na wieży.  | 
| 
	
	 Ja na wieży.  | 
	
	 Widok z Borowej.  | 
	
	 Idziemy w kierunku grzbietu Jałowca i Jedlińca.  | 
	
	 Szlak jest całkiem przyjemny.  | 
| 
	
	 A to Borowa (853 m).  | 
	
	 Końcówka zejścia jest max stroma.  | 
	
	 Idziemy do Jedlinki i spotykamy nowe trasy typu singletrack - takie dla początkujących.  | 
|
| 
	
	 Kolejny punkt trasy - Jedlina.  | 
|||
| 
	
	 Zatrzymujemy się na kawę i ciastka w "Słodkich snach", gdzie dogania nas reszta grupy.  | 
	
	 Trasa wycieczki, ok. 15 km.  | 
	
	 I znów wycieczka rowerowa. Jedziemy na Andrzejówkę. Pierwszy podjazd na przeł. Kozią poszedł nawet szybko i łatwo.  | 
	
	 Okrążamy Borową i zielonym szlakiem zjeżdżamy do Rybnicy Leśnej.  | 
| 
	
	 W Rybnicy oglądamy - niestety tylko z zewnątrz - drewniany kościółek z przełomu XVI/XVII w.  | 
	
	 Rzut oka na kopalnię melafiru przy asfaltowym podjeździe na Andrzejówkę.  | 
	
	 Fotki kwiatków to dobry pretekst, żeby chwilę odpocząć. Zawilce gajowe.  | 
|
| 
	
	 Lepiężniki różowe.  | 
	
	 Docieramy na Andrzejówkę przed 12:00, po 1,5 godz.  | 
	
	 :)  | 
	
	 Na Andrzejówce spotykamy Magdę i Adama.  | 
| 
	
	 Po kawie i szarlotce jedziemy dalej.  | 
	
	 Spojrzenie do tyłu na Waligórę (933m).  | 
	
	 Jedziemy szlakiem rowerowym "Zielona Głuszyca" w kierunku ruin zamku Rogowiec.  | 
	
	 Po drodze spotykamy "naszych" zdążających w kierunku Andrzejówki.  | 
| 
	
	 Kwitną kokorycze.  | 
	
	 Skalna Brama przed Rogowcem.  | 
	
	 Na drogowskazie jest nawet nasza harnasiowa plakietka.  | 
	
	 Na wzgórze z ruinami zamku Rogowiec idziemy pieszo na zmianę. Wpychanie rowerów nie miałoby sensu.  | 
| 
	
	 I znów łany kokoryczy.  | 
	
	 Są też ziarnopłony.  | 
	
	 Oraz złoć żółta.  | 
	
	 Są też zawilce żółte.  | 
| 
	
	 Ze skrzyżowania szlaków pod Rogowcem jedziemy rowerowym wariantem tworzącym długi zakos.  | 
	
	 Śledziennice w tym roku są wyjątkowo zielone.  | 
	
	 Zjeżdżamy do drogi Rybnica - Głuszyca z wodospadem na potoku Rybna.  | 
|
| 
	
	 Po drugiej stronie drogi widzimy ciekawe skałki.  | 
	
	 I znów odwiedzamy Jedlinkę.  | 
	
	 Pałac w Jedlince. Zatrzymujemy się w knajpce przy browarze by się czegoś napić i przypadkiem dowiadujemy się ciekawych rzeczy o miejscowych piwach i całym kompleksie od syna właścicieli, który jest tu piwowarem.  | 
	
	 A potem zaliczamy singielki.  | 
| 
	
	 Trasa wycieczki. 31 km, ok. 830 m podjazdów.  | 
	
	 We wtorek wracamy do domu oglądając po drodze kościół pokoju w Jaworze.  | 
	
	 Wnętrze kościoła.  | 
|
| 
	
	 Wstępujemy na rynek z ratuszem, na kawę i gofry.  | 
	
	 Zaglądamy też do kościoła parafialnego p.w. św. Marcina z XIV w.  | 
	
	 Po powrocie jedziemy jeszcze rowerami na obiad na Rybaczówkę.  | 
|
| ▲ Do góry ▲ | |||||
| Strona główna | |||||