Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
W niedzielę rano opuszczamy kwaterę w Zwierzyńcu. Jasiu jedzie dzisiaj autem i wyjedzie nam naprzeciw, a Danka towarzyszy nam rowerem na całej trasie. |
Początek trasy, to przyjemna leśna droga. |
Mini muzeum etnograficzne we Floriance obejrzeliśmy tylko z zewnątrz. |
Udało się natomiast obejrzeć hodowlę konika polskiego. |
Dzikimi przodkami tej rasy koni były tarpany. |
Na skrzyżowaniu leśnych dróg ujrzeliśmy taki nietypowy obraz na deskach. Okazało się, że jest to "Św. Krzysztof" - dzieło ukraińskiego artysty Sergiya Radkevicha stworzone w ramach Landart Festiwalu. |
W Górecku Starym odbijamy od szlaku, by zajrzeć do Górecka Kościelnego. |
|
Ale zanim cokolwiek obejrzymy, wstępujemy na kawę do Karczmy nad Szumem. |
Obok karczmy można sprawdzić co wyprawia błędnik, gdy podłoga się nieco przechyli. |
W innym pomieszczeniu można się zwielokrotnić. |
Oglądamy kapliczkę na wodzie z XIX w. na rzece Szum. Jakieś 28 lat temu przeżyliśmy tu po burzy atak meszek, jaki nigdy wcześniej, ani później mi się nie zdarzył. |
W Górecku można też podziwiać aleję dębów. |
Z Górecka wracamy na szlak skrótem przez pola. |
||
Jest trochę pod górkę i trochę po piachu, ale dajemy radę. |
Kolejny przystanek na trasie, to Józefów. Wstępujemy na kawę do cukierni "U Dzidy" i oglądamy fontannę złożoną z figur zwierząt. |
Na obrzeżach Józefowa postawiono basztę widokową. |
|
Z baszty rozciąga się widok na kamieniołom Biała Dolina. |
Z Józefowa jedziemy w stronę Suśca. |
Po drodze zwiedzamy pieszo rezerwat Czartowe Pole na rzeczce Sopot. |
|
Taki futurystyczny św. Florian zaprosił nas do Muzeum Pożarnictwa w Oseredku. |
Muzeum jest niewielkie, ale warte obejrzenia. |
Kolekcja modeli samochodów strażackich. |
|
Na obiad zatrzymujemy się w Suścu. |
A wyjeżdżając z Suśca żegnają nas Pawlak i Kargul. |
Aż się prosiło, aby zrobić skrót szlaku szosą, ale okazało się, że warto pojechać szlakiem, by obejrzeć ciekawy kościółek (dawna cerkiew unicka) w Łosińcu. |
Koło kościoła ciekawa figura św. Michała. |
Leśny odcinek szlaku za Maziłami. Jak widać dotarł do nas Jasiu. |
Oglądamy remontowany pałac Łosiów w Narolu. |
Za pałacem rozciąga się piękny park z okazami starych drzew. |
Pod wieczór docieramy na nocleg w Dębinach. |
Trasa - dzień ósmy: ok. 70 km. |
Pierwsza atrakcja na trasie kolejnego dnia - wodospad "Polanka" położony 200 m od szlaku. Niby nic takiego, ale jak na nizinną rzeczkę, to całkiem ciekawy. |
Kawałek dalej trafiamy na położony w lesie cmentarz w nieistniejącej wsi Stare Bruśno. Po wojnie mieszkańców wysiedlono do ZSRR i na tereny półn. i zach. Polski. |
|
Niegdyś mieszkańcy zajmowali się kamieniarstwem. Większość figur i krzyży jest ich dziełem. |
Na cmentarzu znajduje się ok. 300 nagrobków. Naprzeciw cmentarza znajduje się cerkwisko - miejsce po dawnej cerkwi. |
W Nowym Bruśnie oglądamy pięknie wyremontowaną cerkiew greckokatolicką św. Paraskewy. |
Po kawie w Horyńcu przejeżdżamy przez Park Zdrojowy. |
Słoneczniki przy drodze do Radruża. |
W Radrużu zwiedzamy jedną z najstarszych i najcenniejszych drewnianych cerkwi prawosławnych wpisaną na listę UNESCO. |
Cerkiew w Radrużu pochodzi z XVI w. |
Ten nietypowy otwór w ścianie służył do lepszego rozchodzenia się glosu. |
Cerkiew w Radrużu - ikonostas. |
Takie tam widoczki z trasy. |
||
W Kryształowej Hucie przejeżdżamy sobie przez aleję starych drzew. |
Do kolekcji ciekawych nazw miejscowości dorzucam kolejne przykłady. |
Zajazd "Granica" ratuje nas przed odwodnieniem :) |
|
Przy kapliczce "Pięć sosen" opuszczamy szlak by skrócić sobie drogę na dzisiejsze miejsce noclegu w Łukawcu. |
Współczesna architektura sakralna potrafi zadziwić. Kościół w Łukawcu spokojnie można dopisać do listy kościołów-kur (jest taka strona na FB). |
Zbliżamy się do celu - nie jest źle. |
Wnętrze naszej dzisiejszej kwatery też nas zadziwiło. |
Ale zarówno obiad jak i śniadanie były znakomite. |
Wieczorny spacer po okolicy. |
Miejsce naszego noclegu w Łukawcu. |
Kończąc spacer trafiamy na próbę cyrku z Ukrainy i walki transformersów. |
Trasa - dzień dziewiąty: ok. 66 km. |
Po opuszczeniu kwatery oglądamy starą cerkiew w Łukawcu z pocz. XVIII w. |
Kościół drewniany z poł. XVIII w w Łukawcu, a w tle nowy kościół z lat 80-tych XX w. |
Wracamy na szlak w Wielkich Oczach. |
Cerkiew w Wielkich Oczach z 1925 r. jest jedyną podkarpacką cerkwią o konstrukcji szkieletowej z muru pruskiego. |
Synagoga w Wielkich Oczach została wybudowana w 1910 r. Po zniszczeniach, a potem remoncie została przeznaczona na bibliotekę. |
Barokowy kościół parafialny w Wielkich Oczach. |
Dzisiaj mamy do przebycia ok. 70 km., a celem jest Przemyśl. |
Gdyby nie upał, to takie polne drogi byłyby całkiem przyjemne. |
Będzie mijanka z kombajnem. |
Jadąc wariantem trasy można obejrzeć cerkiew w Młynach. |
|
Koło Korczowej dojeżdżamy do autostrady A4, którą szlak dość fikuśnie przecina 3 razy. |
Pierwszy przejazd nad A4. |
Kolejna cerkiew wpisana na listę UNESCO w Chotyńcu zbudowana na pocz. XVII w. |
|
Ikonostas cerkwi w Chotyńcu. |
Zachowała się też polichromia z poł. XVIII w. |
Carskie wrota. |
|
Cerkiew w Chotyńcu raz jeszcze. |
W Stubnie udaje nam się znaleźć bar, gdzie wybór jest wprawdzie niewielki, ale burgery całkiem okazałe i smaczne. |
I znów jedziemy przez spalone słońcem pola. |
W Nizinach przeprawiamy się przez San taką efektowną, wiszącą kładką. |
Docieramy do Arboretum w Bolestraszycach. |
Wystawa ciekawych kompozycji. |
Spacerujemy ocienionymi alejkami arboretum oglądając drzewa i kwiaty. |
|
Różne odmiany hortensji. |
Dość oryginalna rzeźba - gdyby nie podpis raczej trudno byłoby się domyślić co lub kogo przedstawia. |
||
Jola wśród krasnoludków. |
Dziwne stworki z wikliny w szuwarach. |
Późnym popołudniem docieramy do Przemyśla. Mijamy kościół Reformatów. |
|
Kwaterujemy się w apartamentach "Galicja" ok. 1,5 km. od centrum. |
Idziemy na spacer po mieście. Kościół Franciszkanów przy rynku. |
W głębi fasada soboru greckokatolickiego w Przemyślu. |
Kamienice przy rynku. |
Wieża przemyskiej bazyliki archikatedralnej. |
Fontanna z niedźwiedziem. |
Widok ogólny na rynek w Przemyślu. |
|
Zwiedzanie, zwiedzaniem, ale trzeba też coś przekąsić i uzupełnić płyny. |
Trasa - dzień dziesiąty: ok. 73 km. |
Kolejny dzień zaczynamy od dokończenia zwiedzania Przemyśla. |
|
Wieża bazyliki. |
Wnętrze bazyliki. |
Pomnik-ławeczka Wojaka Józefa Szwejka. |
Rzut oka na San w Przemyślu. |
Przed wyjazdem z miasta oglądamy schron Linii Mołotowa. Inne obiekty Twierdzy Przemyśl wymagają więcj czasu więc może innym razem. |
Za Prałkowicami szlak wspina się ostro świeżutką "ścianą" asfaltu. A ten punkcik na szczycie, to oczywiście Jola. |
Znów jesteśmy w dol. Sanu - most w Krasicach. |
San. |
Trasa w dolinie Sanu. |
Zanosi się na burzę. |
Zaniedbana cerkiew w Krzywczy. |
|
W ostatniej chwili przed ulewą udaje nam się schronić na werandzie sklepiku. |
Po kolejnym mozolnym podjeździe postanawiamy obejrzeć kurhany w Średniej. Obiekty nie są może imponujące - kilka ziemnych kopców w lesie, ale są przynajmniej opisane. |
Dzisiaj śpimy w Kramarzówce (Heluszu) w sympatycznej agroturystyce "U Julii", gdzie docieramy dość wcześnie mimo kilku górskich premii. |
Widoki spod chałupy na Pogórze. |
Wieczorne widoczki znad domu. |
|||
Trasa - dzień jedenasty: tylko ok. 42 km, ale za to ponad 600 m podjazdów. |
Śniadanie mamy całkiem bogate, ale i wczorajszy obiad był bardzo smaczny i obfity. |
Grupowe zdjęcie z gospodynią kwatery (trzecia od prawej). |
Do Babic ja i Jola jedziemy szlakiem przez górkę, reszta ekipy skraca sobie drogę asfaltem. |
Szczyt zdobyty, teraz szybki zjazd do Babic. |
Trudno powiedzieć co wróżą takie chmurki, ale na pewno są fotogeniczne. |
Kładka na Sanie między Babicami, a Bachowem. |
|
I znów nasza droga wiedzie wzdłuż Sanu. |
W Iskani zaczyna się mozolny podjazd. Zatrzymujemy się by obejrzeć cerkiew św. Dymitra w Piątkowej. |
Jedziemy nadal pod górkę, spokojną, asfaltową drogą. Mijamy kościół za Piątkową. |
|
Kolejny przystanek - cerkiew św. Dymitra z XIX w. w Jaworniku Ruskim. |
W Jaworniku odbijamy od szlaku w kierunku Ulucza, by obejrzeć jeszcze jedną cenną cerkiewkę. |
Osiągamy najwyższy punkt dzisiejszego dnia i całej tegorocznej trasy - Bondarów (ok. 460 m). |
Wreszcie w nagrodę za długi podjazd czeka nas 6 km zjazdu. |
Zatrzymujemy się na chwilę przy oryginalnej kapliczce Matki Bożej Gromnicznej z wilkami. |
Trudno było uniknąć odbić w niezbyt czystej szybie kapliczki. |
Do cerkwi w Uluczu trzeba podejść od drogi ścieżką przez las ok. 300 m i pokonać ok. 70 m przewyższenia. |
Cerkiew pochodzi z poł. XVII w. i stanowiła element obronnego monastyru bazyliańskiego - stąd jej położenie na wzgórzu Dębnik. |
Dalsza trasa jest już bardziej płaska i prowadzi wśród malowniczych krajobrazów. |
Ruiny neogotyckiej kaplicy grobowej Trzcińskich z 1905 w Wołodzi. |
||
Na rynku w Dynowie zatrzymujemy się tylko na lody. |
W Bachórzu, 3 km za Dynowem mamy zaklepany kolejny nocleg. |
Przy okazji można obejrzeć stację kolejki wąskotorowej oraz jej wagoniki i lokomotywę. |
Tuż obok mamy też całkiem przyjemne miejsce na obiad - "Pod semaforem". |
A to nasza całkiem miła kwatera w Bachórzu. |
Trasa dwunastego dnia wyjazdu. 73 km i znów ponad 600 m w pionie. |
||
Ostatni odcinek naszej trasy mimo, że tylko 50 km okazał się bardzo malowniczy i urozmaicony. |
Jola. |
Ewa i Romek. |
Droga wije się wśród wzgórz i pól. Szkoda, że błękitu dzisiaj mało. |
Przed Błażową spotykamy przy drodze taki pojazd... |
Ewa postanawia zmienić rower na trochę większy. |
Ja też próbuję dosiąść tego rumaka. W końcu duże koła teraz w modzie, a te mają jakieś 50". |
|
W Błażowej wstępujemy na kawę na stację benzynową, ale zdjęć brak. Pstryknąłem natomiast kaplicę cmentarną na wylocie z miasteczka. |
Dzisiaj mamy sporo szutrów i równie sporo podjazdów. Na profilu były dwie górki i kilka "ząbków", które też dały trochę popalić. |
Ustrzeliłem zwierzynę. |
Do Rzeszowa wjeżdżamy super ścieżką pieszo-rowerową i na dodatek z górki. |
Dzisiaj śpimy z Jasiem i Danką w hotelu Polonia naprzeciw dworca w Rzeszowie. Ewa, Romek i Janusz wracają już dziś do domu. |
Przed odjazdem podgrupy idziemy na krótki spacer po centrum Rzeszowa. Przechodzimy przez okrągłą kładkę. |
Mijamy bazylikę bernardynów. |
Ołtarz Bazyliki Wniebowzięcia NMP. |
Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie niektórym się dość jednoznacznie kojarzy. A na dodatek jeszcze ta tęcza :) |
Budynek teatru im. Wandy Siemaszkowej. |
Kościół pw. Św. Wojciecha i Św. Stanisława z XV w. |
Wkraczamy na rzeszowski rynek. |
Rzeszowski ratusz - niestety pod światło. |
Synagoga Staromiejska w Rzeszowie z 1610 r. - obecnie Archiwum Państwowe. |
Tuż obok można obejrzeć Synagogę Nowomiejską - obecnie siedziba BWA, ZPAP oraz kawiarnia. |
Po pożegnaniu Ewy, Romka i Janusza idziemy jeszcze raz w miasto. Główny deptak rzeszowski - ul. 3 maja. |
Wieża farna. |
Danka i Jola z Tadeuszem Nalepą. |
Chopy też chcą mieć fotkę z mistrzem polskiego bluesa, który w Rzeszowie ukończył szkołę muzyczną. |
Mijamy kościół św. Krzyża. |
Krzyż maltański znajduje się w herbie Rzeszowa, ale dlaczego umieszczono go na znakach drogowych, tego ponoć nawet rzeszowianie nie wiedzą. |
Docieramy do zamku Lubomirskich - obecnie mieści się w nim Sąd Okręgowy. |
Letni Pałac Lubomirskich z parkiem i fontanną - ponoć multimedialną. |
Letni Pałac Lubomirskich. |
Zamek Lubomirskich w całej okazałości. |
Wracamy na rynek - ratusz. |
Trafiamy na początek Rzeszowskiej Masy Krytycznej. Nasze rowery zostały w hotelu, więc nie weźmiemy udziału. |
W czeskiej knajpce próbujemy m.in. utopenców. |
Wieczorem rzeszowski rynek zaludnia się. Jest też mnóstwo policji w związku z meczem i kibicami. |
Rzeszów by night. |
I dla porządku dokumentalna fotka naszego pokoju w hotelu Polonia. |
|
Trasa trzynastego dnia wyjazdu. 49 km i znów i ok. 550 m w pionie. |
Projekt całości trasy. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |