Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na kolejny odcinek szlaku GreenVelo wyruszamy z Rzeszowa. Planujemy dojechać nim do Włodawy, a potem innym szlakiem dotrzeć do Lublina. |
Do Łańcuta jedziemy w 8 osób. |
Paskuda jak zwykle na zielono. |
Janusz, który nie jechał, ale jednak pojechał. |
Tymek. |
Darek wyruszył na trasę z kontuzją nogi mając nadzieję, że wszystko będzie OK. |
Jola i Ewa. |
Romek. |
Jacek - autor relacji. [fot. Jola] |
Ukwiecone łąki. |
W Łańcucie rozpoczynamy od zwiedzenia synagogi z 1761 r. |
Udaje się wejść do środka. |
Centralne miejsce synagogi - bima. |
Aron ha-kodesz - szafa ołtarzowa służąca do przechowywania zwojów Tory. |
||
Kolejny punkt programu - zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie. |
Sala pod Stropem. |
||
Oglądamy kolejne sale pałacu. |
Apartament męski - Łazienka Żółta. |
Apartament damski - sypialnia. |
Apartament damski - Salon Bouchera. |
Apartament damski - Salon Bouchera. |
Salon Narożny. |
Sala balowa. |
Zwiedzamy również zbiory sztuki cerkiewnej. |
Po strawie duchowej należy się coś dla ciała. Niestety kontuzja Darka uniemożliwiła mu dalszą jazdę. Spotkaliśmy się jeszcze na noclegu, a potem Paskuda, Darek i Tymek wrócili do domu. |
Trasa - dzień pierwszy: ok. 46 km. |
||
Julin - drewniany pałac myśliwski Potockich. |
Wjeżdżamy w las i zmierzamy w kierunku Leżajska. |
Ewa i Romek. |
W Leżajsku oglądamy Ohel cadyka Elimelecha. Obecnie jest najliczniej odwiedzanym grobem cadyka w Polsce, a nawet i Europie. |
Grób cadyka. |
Cmentarz żydowski. |
Leżajsk - wieża ratusza. |
Bazylika Zwiastowania NMP i klasztor oo. bernardynów w Leżajsku. |
Słynnych leżajskich organów niestety nie obejrzeliśmy z powodu trwającej mszy. |
Rudnik nad Sanem słynie z wikliniarstwa. |
W Rudniku znajduje się też zabytkowy młyn - kaszarnia. |
Przy kościele trafiamy na ciekawy weselny pojazd. |
Zwiedzamy muzeum wikliniarstwa w Rudniku. |
Wiklinowa rzeźba p.t. "Spotkanie". |
||
Makieta polskiego pawilonu wystawowego z Expo 2005 w Japonii zrealizowanego przez artystów wikliniarzy z Rudnika. |
|||
Jola fotografuje eksponat do swojej kolekcji słoni. |
Prócz wikliny w muzeum można obejrzeć czasową wystawę szkła z Krosna. |
A na rynku w Rudniku można spotkać wiklinowego smoka. |
Ekipa w komplecie ze smokiem. |
Czas na obiadek w restauracji "Pod lipką". |
San. |
W Ulanowie oglądamy dwa drewniane kościoły. |
Kościół p.w. Trójcy Przenajświętszej tzw. flisacki, zbudowany prawdopodobnie w 1660 r. |
Ujście Tanwi do Sanu w Ulanowie. |
Ewa i Jola. |
Przed opuszczenie Ulanowa oglądamy drugi drewniany kościółek pw. św. Jana Chrzciciela i św. Barbary wzniesiony w 1643 r. |
Prowizoryczna kładka na Tanwi obok nowobudowanego mostu, dzięki której unikamy długiego objazdu. |
Janusz poprawia odwróconą tabliczkę szlaku GreenVelo w miejscu gdzie spotykają się dwa warianty szlaku. |
Zelektryfikowany bociek. |
Stare i nowe. |
Nasz jedyny nocleg pod namiotem w agroturystyce "U Małgosi". |
Mamy do dyspozycji wiatę, łazienkę, czajnik oraz talerz ciasta przyniesiony przez gospodynię. |
Trasa - dzień drugi: ok. 85 km. |
Drewniany kościół w Hucie Krzeszowskiej. |
|
Wjazd do Biłgoraja zaczynamy od bujania. |
W samym środku nowej zabudowy Biłgoraja pozostała stara Zagroda Sitarska. |
Zwiedzamy wnętrza zagrody, gdzie wyrabiano sita. |
|
A to rekonstrukcja synagogi stanowiąca część mającego powstać "Miasteczka Kresowego". |
Na razie prace stanęły z powodu braku funduszy. |
Docelowo cały obiekt ma być nie skansenem lecz żyjącym osiedlem. |
|
Projekt firmuje "Fundacja Biłgoraj XXI". |
Oryginalnych nazw na trasie nie brakuje. |
Zmierzamy w kierunku Zwierzyńca. |
Tuż przed Zwierzyńcem oglądamy malownicze stawy "Echo". |
Zwierzyniec - stawy "Echo". |
Dyrekcja Roztoczańskiego Parku Narodowego – Pałac Plenipotenta (zarządcy Ordynacji Zamojskiej) z końca XIX w. |
Nasza trasa wiedzie w zasadzie szlakiem browarów - Łańcut, Leżajsk, Zwierzyniec, a potem jeszcze lubelska Perła. Ja i Janusz nie omieszkaliśmy popróbować ich produktów. |
|
Zwierzyniec - kościół Św. Jana Nepomucena z poł. XVIII w. na wyspie. |
Wnętrze kościoła. |
Po obiedzie w karczmie "Młyn" jedziemy na kamping i bierzemy domek. |
Decyzja zakwaterowania pod dachem okazała się zbawienna. Tuż po wrzuceniu rzeczy do domku lunęło jak z cebra. |
Jola ratuje jakieś rzeczy zostawione na werandzie. |
Trasa - dzień trzeci: ok. 62 km. |
Kolejny dzień zaczynamy od zwiedzania Szczebrzeszyna. Na początek oglądamy kościół św. Katarzyny z XVII w. |
Wnętrze kościoła. |
Cerkiew Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy z XVI wieku - najstarsza czynna świątynia prawosławna w Polsce. |
Udaje się obejrzeć również wnętrze cerkwi. |
Cenne freski z XVII w. zostały odkryte podczas gruntownego remontu w latach 2008 - 2010. |
|
Odrestaurowano również ikonostas. |
Jola z kluczem do cerkwi. |
Poniżej cerkwi znajduje się budynek dawnej synagogi z XVII w - obecnie Ośrodek Kultury. |
Przed budynkiem można obejrzeć kolekcję chrząszczy i świerszczy. |
Jola i chrząszcze ze Szczebrzeszyna. |
Janusz w roli chrząszcza. |
We wnętrzu synagogi zachowały się elementy wyposażenia. Ponadto prezentowane są obrazy i rzeźby. |
|
Aron ha-kodesz. |
Płaskorzeźba przedstawiająca menorę - siedmioramienny, święty świecznik - symbol judaizmu. |
Rynek i ratusz w Szczebrzeszynie. |
Świerszcz na rynku w Szczebrzeszynie. |
Do "Restauracji Chrząszcza" wstępujemy na kawę i szarlotkę z lodami. |
Można, a nawet trzeba jechać dalej. |
Trochę asfaltem, trochę polnymi drogami. |
Docieramy nad jezioro Nielisz. |
MOR Kulików jest wyposażony w wieżę widokową. |
Jest też kilka wiat oraz kran z wodą. Kibelek raczej nie do użytku. |
Widok na jezioro Nielisz. |
Po południu pogoda się psuje. Musimy nawet przeczekać nieco większy opad deszczu. |
Przed Tarnogórą robi się nieco pagórkowato. |
Przed Krasnymstawem trafiamy na 1,5 km odcinek szlaku trudny do przebycia rowerem. |
Dość szybko błoto zakleja koła, hamulce i osprzęt. |
Dojeżdżamy do Krasnegostawu... |
... z widokiem na kościół św. Franciszka Ksawerego z XVII w. |
Kościół św. Franciszka Ksawerego z XVII w. w Krasnymstawie. |
Obiad jemy w restauracji "Storczyk". |
Po obiedzie jedziemy do Małochwieja Dużego. |
Nocleg znajdujemy w Zajeździe Gajczyna. |
Warunki mamy całkiem przyzwoite. |
Trasa - dzień czwarty: ok. 72 km. |
Tyralierą panie i panowie! |
Byle nie rozjechać fotografa! |
Materiały budowlane mogą być różne - eternit, drewno, słoma, tynk. |
Tego dnia na początek mamy do przebycia ok. 50 km do Chełma, z tego dość sporo fajnymi szutrami. |
Współczesna kapliczka. |
Na szlaku przed Starymi Depułtyczami. |
Dawna cerkiew, obecnie kościół pw. Wszystkich Świętych w Nowych Depułtyczach. |
Wjeżdżamy do Chełma i na początek oglądamy współczesną, dość oryginalną architekturę sakralną - kościół p.w. Chrystusa Odkupiciela. |
|
Potem jedziemy na Górę Chełmską z Bazyliką Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, dawną katedrą greckokatolicką. |
Przelotny deszcz przeczekujemy przy kawie i ciastkach. |
Wnętrze kościoła. |
Dzwonnica z XIX w. służy jako wieża widokowa. |
Widok z dzwonnicy na Kopiec Niepodległości na tzw. Wysokiej Górce, która kryje w sobie wczesnośredniowieczne grodzisko. |
Bazylika z dzwonnicy. |
Widok w kierunku rynku i Kościoła Rozesłania św. Apostołów w Chełmie. |
Chełm - rynek. |
Późnobarokowy kościół Rozesłania św. Apostołów. |
We wnętrzu zachowała się oryginalna polichromia z poł. XVIII w. |
Zwiedzamy również chełmskie podziemia kredowe. |
|
W Poczekajce nie będziemy czekać, bo musimy jeszcze przejechać ok. 30 km. |
Równiutkim asfaltem jedziemy do Uhruska. |
Nocleg znajdujemy w agroturystyce w Siedliszczach k. Uhruska. |
|
Chałupka, w której śpimy ma ponoć ok. 100 lat. |
Trasa - dzień piąty: ok. 75 km. |
W czwartkowy ranek nieco mżyło i myśleliśmy już o skróceniu trasy, ale po poprawie pogody wszyscy zgodnie ruszyli w kierunku Włodawy. |
Po 45 km docieramy do Włodawy i zaczynamy od zwiedzania Wielkiej Synagogi z poł. XVIII w. |
W zespole synagogalnym znajduje się obecnie muzeum. |
Ekspozycja rzeźb Jana Pawłowskiego z Włodawy. |
Wystawa etnograficzna. |
|
Główna sala Małej Synagogi we Włodawie. |
Cerkwi nie obejrzeliśmy gdyż jest w remoncie. |
Tuż obok cerkwi znajduje się barokowy kościół parafialny pw. św. Ludwika. |
A kilkaset metrów dalej słupek graniczny nad Bugiem. Słynnego wodowskazu nie szukaliśmy. |
We Włodawie opuściliśmy GreenVelo. Próba poruszania się Nadbużańskim Szlakiem Rowerowym skończyła się zakopaniem w piachach. Szlak Lublin - Wola Uhruska był poprowadzony znacznie lepiej (mimo informacji pod znakiem). |
Wieża widokowa Bagno Staw na terenie Poleskiego Parku Narodowego. |
Widok z wieży. |
Do Urszulina, gdzie planowaliśmy nocleg zostało ok. 20 km. Romek i Ewa pojechali krótszym wariantem - asfaltem. |
Nie wiadomo skąd pojawiły się mgiełki. Musiało tu nieźle padać. |
W Urszulinie śpimy w PTSM-ie. |
Jola przejechała tego dnia 101 km. |
Trasa - dzień szósty: ok. 100 km. |
Ostatni dzień wędrówki zaczynamy od zwiedzenia Muzeum Poleskiego Parku Narodowego w Załuczu. |
Odbywamy też dość długi pieszy spacer ścieżką przyrodniczą "Spławy". |
W połowie trasy oglądamy jezioro Łukie. |
|
Po wycieczce trzeba się nawodnić. |
Droga w kierunku Dratowa. |
Autor też czasem musi dać się sfotografować, żeby był dowód, że jechał. |
Dratów - cerkiew prawosławna pw. św. Mikołaja z 1880 r. |
W dali pojawiają się swojskie obiekty - kopalnia Bogdanka i hałda. |
Wielka Synagoga w Łęcznej jest niestety niedostępna. |
Zespół dworsko parkowy w Łęcznej. |
|
Na wylocie z Łęcznej żegnają nas dinozaury. |
Mijamy plantacje chmielu. |
Oglądamy ruiny zamku w Zawiepszycach. |
|
Wjeżdżamy na przedmieścia Lublina - brama pałacu Tęczyńskich. |
W Lublinie śpimy dwie noce w hostelu "Cent". |
Trasa - dzień siódmy: ok. 82 km. |
W piątkowy wieczór Lublin powitał nas Festiwalem Sztukmistrzów i tłumami ludzi. |
Zamek - w latach 1831–1954 wykorzystywany jako więzienie, od 1957 siedziba Muzeum Lubelskiego. |
Z trudem znajdujemy wolny stolik. |
Na ulicah mnóstwo pokazów i występów. |
|
Kościół pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła przy Placu Litewskim. W tle można dostrzec zaćmiony księżyc. |
W sobotę zwiedzamy Lublin nieco dokładniej. |
Brama Krakowska. |
Cały dzień trwają pokazy i występy linoskoczków i artystów ulicznych. |
Idziemy na zamek lubelski. |
Ważnym punktem sobotniego programu jest Kaplica Trójcy Świętej z XIV w. |
Polichromia kaplicy w stylu rusko-bizantyńskim pochodzi z XV w. |
|
Dziedziniec zamkowy – donżon z XIII w. |
Po zwiedzaniu czas na same dobre rzeczy. |
||
Brama Krakowska - widok od strony placu Władysława Łokietka (aktualnie w remoncie). |
Wchodzimy na Wieżę Trynitarską (ok. 40 m) skąd roztacza się widok na miasto. Tu archikatedra św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. |
Po lewej zamek, po prawej Bazylika Dominikanów. |
|
Rynek i ratusz. |
Przez przypadek wstępujemy do Teatru Starego, który w wakacje można zwiedzać. |
Miła pani oprowadza nas po wszystkich pomieszczeniach i zakamarkach teatru. |
|
W garderobie. |
Bazylika Dominikanów. |
Wnętrze Bazyliki Dominikanów. |
|
Na rynku. |
Po południu zwiedzamy cerkiew pw. Przemienia Pańskiego korzystając z mającego się odbyć nabożeństwa. |
Późnorenesansowy ikonostas. |
|
I znów mijamy lubelski zamek. |
Wiele kamienic czeka jeszcze na renowację. |
||
Po południu ulice zaczynają się zaludniać. |
Kamienice przy rynku. |
Lublin jest ponoć bardzo patriotyczny. |
|
Z Lublina do Kraśnika nasze rowery oraz Romek i ja jedziemy wynajętym busem. |
Dworzec w Kraśniku opuszczony i zniszczony, a linia kolejowa Lublin - Kraśnik w remoncie. |
Czekając na pociąg chronimy się przed deszczem pod drzewem. |
|
Niewielki szynobus wiezie nas z Kraśnika do Rzeszowa. |
W Rzeszowie wstępujemy jeszcz na obiad na rynku. |
A potem docieramy do samochodów i wracamy do domu. |
Projekt trasy całej wycieczki - ok. 520 km. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |
21-29.07.2018