Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
W tym roku na szlak Green Velo docieramy przez Warszawę. Po dojeździe rowerem z Wilanowa na Dworzec Centralny wsiadamy w pociąg do Białegostoku. |
W oczekiwaniu na pociąg. |
W Białymstoku kwaterujemy się w hostelu o wymownej nazwie Sweet Dream znajdującym się w sąsiedztwie zakładu pogrzebowego. |
Z okna mamy widok na modernistyczno-ekspresjonistyczny kościół św. Rocha zbudowany w latach 1927 - 1945. |
Po zakwaterowaniu jedziemy zwiedzić - choć pobieżnie - miasto. Oglądamy ciekawy budynek filharmonii i opery. |
W centrum odbywa się wiele imprez i koncertów. Rynek jest pełen ludzi. |
Bazylika p.w. Wniebowzięcia NMP z początku XX w. |
Na dziedzińcu Pałacu Branickich pojawił się taki pojazd. |
Jola nie omieszkała zakupić waty cukrowej. |
Brama Gryfa prowadząca do Pałacu Branickich. |
Pałac Branickich od strony ogrodów. |
Zamiast kolacji wybieramy lody. |
Ewa i Romek. |
W niedzielę rano oglądamy jeszcze raz kościół św. Rocha od zewnątrz ... |
i wewnątrz. |
Jola odnajduje w bocznym ołtarzu swoją patronkę. |
Wyruszamy na szlak. Dzisiaj mamy dość długi odcinek z Białegostoku do Białowieży. |
Na trasie często spotykamy malownicze, ale niezbyt miłe dla rowerzytów kocie łby. |
Jest też trochę piachu. |
W Trześciance oglądamy cerkiew z poł. XIX w. |
Wieś leży na Szlaku Otwartych Okiennic. Można tu znaleźć wiele chałup z bogato zdobionymi oknami i narożnikami. |
Trześcianka - oryginalnie zdobiona chałupa. |
Kładką na Narwi w Ancutach skracamy sobie drogę do wsi Narew. |
Cerkiew prawosławna w Narwi z końca XIX w. aktualnie w remoncie. |
Narew - kościół pw. św. Stanisława bp. i Wniebowzięcia NMP z 1775 r. |
Krajobraz doliny Narwi. |
Knajpa w Narwi była nieczynna więc robimy kanapki pod wiatami za wsią. |
Ewa i Romek. |
Docieramy do prawosławnego Skitu w Odrynkach. |
Założyciel, gospodarz i jedyny mieszkaniec skitu ojciec Gabriel zmarł 22 listopada 2018 r. |
Dość wątłą kładką nieopodal skitu przekraczamy Narew po raz kolejny. |
W Narewce jemy obiad w Gościńcu Bojarskim (dawna postprlowska knajpa niestety już nie istnieje) i oglądamy cerkiew z 1867 r. |
Nasza kwatera w Białowieży. |
Pierwszego dnia pokonaliśmy prawie 100 km. |
Białowieża - cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy z 1895 roku z ikonostasem z chińskiej porcelany. |
Dawny dworek gubernatora grodzieńskiego w parku Pałacowym, obecnie siedziba Ośrodka Edukacji Przyrodniczej Białowieskiego Parku Narodowego. |
Wyjeżdżamy z Białowieży i trafiamy na mały skansem w Budach. |
Chata z pocz. XIX w. |
Mijamy Hajnówkę. |
Za Hajnówką Green Velo prowadzi asfaltową ścieżką wzdłuż drogi 685. |
Dubicze Cerkiewne - cerkiew pw. Opieki Przenajświętszej Marii Panny z 1948 r. |
Tu asfalt się kończy, a zaczyna blues - jak mówi piosenka. |
Leśne skrzyżowanie. |
W Kleszczelach zatrzymujemy się na obiad. |
Oglądamy też cerkiew z 2 poł. XIX w. |
Czeremcha - zabytkowy parowóz Tp4. |
Cerkiew cmentarna przy drodze 66 za Czeremchą. |
Szutrową drogą docieramy do Rogaczy, gdzie oglądamy kolejną cerkiew drewnianą. |
Złośliwie znaleźliśmy ciekawe zajęcie dla Joli, która nie cierpi cebuli. |
Przez kilkanaście km męczyliśmy się z taką lub jeszcze gorszą nawierzchnią - tarka plus piach. Tu twórcy GreenVelo się nie popisali. |
Kolejny nocleg wypadł nam na kwaterze w Żerczycach. |
Trasa - dzień 2. I znów zrobiliśmy ponad 90 km. |
Pierwszym punktem programu kolejnego dnia jest Grabarka. Cerkiew p.w. Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość” |
Góra Grabarka jest najważniejszym miejscem kultu religijnego wyznawców prawosławia w Polsce. |
Wokół cerkwi pielgrzymi zostawiają krzyże, których co roku przybywa. |
Studnia cudownego źródełka u podnóża Góry Grabarki. |
Zmierzamy do Mielnika. |
Cerkiew w Mielniku z 1825 r. |
Mielnik - ruiny kościoła pod Górą Zamkową. |
Mielnik - widok z Góry Zamkowej na dolinę Bugu. |
W Mielniku można również obejrzeć czynną kopalnię kredy. |
Upał skierował nas do lokalu o nazwie "Panorama". |
Krajobraz z drogi Mielnik - Niemirów (na szczęście tą drogą nie musieliśmy jechać). |
|
Kościół w Niemirowie, gdzie okazało się, że przeprawa promowa przez Bug nie działa. |
Musimy wrócić ok. 8 km do Mielnika by przeprawić się działającym promem do Zabuża. |
W Starym Bublu oglądamy kościół drewniany 1740 r. (wcześniej cerkiew unicka, a potem prawosławna). |
Docieramy do Janowa Podlaskiego i na początek zamiast koni oglądamy zabytkowe dystrybutory na stacji benzynowej. |
Następnie załatwiamy nocleg i jedziemy na obiad do stadniny. Restauracja jest już zamknięta, ale miłe panie z obsługi podają nam pyszne pierogi i co tam kto chce. |
Jest już wieczór, więc stadnina prawie uśpiona. |
To jedyne konie jakie zobaczyliśmy. |
Na podwórku naszej kwatery w Janowie. |
Trasa trzeciego dnia wyjazdu. Tym razem na liczniku tylko 77 km. |
Zdjęcie dla naszego kołowego Kajetana. |
Przed Pratulinem zjeżdżamy z GreenVelo na Nadbużański Szlak Rowerowy (NSR), który wygląda na tym odcinku jak widać na obrazku. |
Późnoklasycystyczny kościół św. Piotra i św. Pawła w Pratulinie z 1838 r. - jest sanktuarium poświęconym zamordowanym przez wojsko rosyjskie w 1874 r. unitom. |
Pratulin - drewniany kościół przeniesiony w 2012 r. ze Stanina. |
Po drodze nie ma żadnych sklepów więc uzupełniamy płyny bardzo dobrą wodą ze studni. |
Pomiędzy Krzyczewem, a Neplami, w miejscu gdzie Armia Czerwona forsowała Bug w czasie II wojny św. znajduje się pomnik - czołg T-34. |
Przed Terespolem zdobywamy fort Łobaczew. |
Fort został zbudowany w latach 70-tych XIX w. jako jeden z obiektów Twierdzy Brzeskiej. |
A to dość osobliwa zachęta do świętowania w niedzielę i memento - "Wszystko co robisz - pamiętaj o końcu". |
Janusz - po udzieleniu sobie dyspesy na piwo - z niecierpliwością czeka na obiad. |
Za Terespolem chcieliśmy zwiedzić fort Lebiedziew, ale tym razem nie udało się. |
Niewielka cerkiew w Dobratyczach. |
Brama cmentarza w Dobratyczach. |
Na szlaku GreenVelo w okolicach przysiółka Żuki. |
W Kostomłotach oglądamy cerkiew św. Nikity Męczennika - Sanktuarium Unitów Podlaskich. |
Docieramy na nocleg do Kodnia. Wieczorem oglądamy kościół św. Anny z lat 1629–1635 - sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. |
Wnętrze bazyliki. |
Cerkiew prawosławna pw. Świętego Ducha w Kodniu. |
Kościół filialny pw. św. Ducha, dawniej kaplica zamkowa z I poł. XVI wieku. |
Kalwaria kodeńska na terenie dawnej rezydencji rodu Sapiehów. |
Nasza kwatera w Kodniu - "Dolina Zapomnienia". |
Trasa czwartego dnia wyjazdu - ok. 76 km. |
Murowana cerkiew w Zabłociu z pocz. XX w. |
Jedziemy do Jabłecznej - tym razem korzystamy z fragmentu Nadburzańskiego Szlaku Rowerowego. |
Wjeżdżamy na teren Monastyru w Jabłecznej. |
Monastyr i cerkiew św. Onufrego z I poł XIX w. |
Wnętrze cerkwi - ikonostas. |
Nieopodal nad Bugiem znajduje się kaplica Świętego Ducha. |
Kaplica Zaśnięcia Bogurodzicy w Jabłecznej. |
W Lisznej na stacji Orlenu Jola zaskakuje Janusza (kawowego purystę) wyciagając z sakwy filiżankę na kawę. |
Cerkiew w Sławatyczach z pocz. XX w. |
Pomnik "Brodaczy" w Sławatyczach - to ci w kapeluszach :) |
"Brodacze" to miejscowa tradycja przedświąteczna - podobna do kolędników. |
Miejscowość Hanna reklamuje się hasłem "Zakochaj się w Hannie". |
Odnowiony kościółek w Hannie - dawna cerkiew unicka. |
W Różance korzystamy z wieży widokowej ... |
... z której można poobserwować bocianie gniazdo. |
Ruiny zespołu pałacowego i folwarcznego z XIX w w Różance. |
Kolejny nocleg mamy w agroturystyce w Szumince - ok. 4 km przed Włodawą. |
A tak to wygląda w środku. |
Trasa piątego dnia wyjazdu - ok. 61 km. |
W tym roku uzupełniamy zeszłoroczne braki i docieramy do wodowskazu na Bugu we Włodawie. |
Przy wiacie nad wodowskazem. |
Kościół parafialny we Włodawie. |
Cerkiew we Włodawie nadal jest w remoncie, ale prace postępują. |
Nie udało się natomiast dotrzeć na trójstyk granic. Na 1,5 km przed celem z pylistej, czarnej drogi zgoniła nas taka ciężarówka. |
Wracamy do Orchówka, a potem opuszczamy Włodawę. |
Okrążamy Włodawę nieco piaszczystymi drogami, a potem tniemy drogą 818 aż do Lipówki. |
Zatrzymujemy się w Holi, aby zwiedzić skansen. |
Skansen był, ale bardzo skromny i bez obsługi. |
Obok skansenu można obejrzeć cerkiew. |
Niewielki deszcz przeczekujemy pod cerkwią. |
W Sosnowicy trafiamy niespodziewanie na całkiem przyjemną restaurację. Okazuje się, że możemy tu również wynająć pokoje. |
Trasa szóstego dnia wyjazdu - ok. 53 km. |
Ostatniego dnia robimy na początek wypad nad jeziora w Poleskim Parku Narodowym. |
Po wizycie w PPN jedziemy w kierunku Lublina. |
Ten skromny sklepik, to jedna z niewielu okazji na trasie, aby uzupełnić płyny. |
Kolejny drogowskaz do kolekcji. |
Deszcz nie był zbyt groźny, ale Jola zdołała przetestować nową pelerynkę. |
Już po deszczu - jedziemy dalej. |
Ewa, Romek i Janusz. |
Kwiaty przydrożne. |
Odwiedzamy po raz drugi (pierwszy raz rok temu) ruiny pałacu w Zawieprzycach. |
Oglądamy dawną oranżerię pałacową. |
Po południu docieramy do Lublina. Po zakwaterowaniu w hostelu idziemy na miasto. |
Obiad jemy tym razem we włoskiej restauracji. |
Spacer po Lublinie. |
Tu śpimy. |
Trasa siódmego dnia wyjazdu - ok. 86 km. |
A rano zwijamy się na pociąg do Warszawy o 7:37. |
Do dworca w Lublinie mamy blisko. To nasz przedostatni przejazd rowerami. |
Ostatni odcinek pokonujemy z Dworca Centralnego w Warszawie na Wilanów. Kończymy wędrówkę szlakiem cerkwi i kościołów niedaleko Świątyni Opatrzności Bożej. Od lewej: Janusz, Ewa, Jola, Jacek, Romek. |
Tegoroczna trasa w całości. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |
15-23.06.2019