Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
... gdy opuściliśmy pokoje okazało się, że zniknął z piwnicy budynku rower Marty. Była zatem wizyta na policji, nieudana próba wypożyczenia roweru, a w końcu Marta z Olą pojechały autem do Mariboru, a mnie i Jolę podrzuciły do reszty ekipy. |
Po kawie jedziemy w siódemkę w kierunku Słowenii mijając miasteczka i wioski. |
Mała sesja fotograficzna na trasie. |
|
Trudno mi powiedzieć gdzie to było. Zapewne gdzieś w Austrii nad Murą. Prawdopodobnie zamek Spielfeld tuż przed granicą ze Słowenią. |
Wjazd do Słowenii odbywał się niezbyt przyjemnym poboczem ruchliwej drogi, ale wkrótce uciekliśmy na spokojniejsze drogi. Piotr. |
Mamy za to sporo dość ciężkich podjazdów. Fot. Piotr. |
Gratulacje po zdobyciu wzniesienia. Fot. Piotr. |
Tuż przed Mariborem trafiamy na nieciekawy, błotnisty przejazd pod węzłem dróg. |
Z drugiej strony - jak się okazało - droga była zamknięta. |
Wjeżdżamy do Mariboru, gdzie czeka nas kolejna nieciekawa wiadomość. Marta podczas przebieżki chciała połknąć osę i w rezultacie w towarzystwie Oli spędziły kilka godzin w szpitalu. |
My dopiero dojeżdżamy oglądając w biegu zabytki Mariboru. To Vodni Stolp - wieża warowna z XVI w. położona nad Drawą. |
Synagoga. |
Średniowieczna Wieża Sądowa (Sodni Stolp). |
Przejeżdżamy na drugi brzeg Drawy i jedziemy do Hostelu M, gdzie mamy nocleg i gdzie spotykamy się z Olą. |
Wkrótce Marta też dołącza do nas - na szczęście już w dobrej formie. |
Ten pechowy dzień kończymy kolacją w centrum Mariboru licząc na to, że teraz może być już tylko lepiej. |
Wracając do hostelu zwiedzamy Maribor by night. |
||
Glavni trg, czyli rynek. |
Kolumna morowa wzniesiona na zakończenie epidemii dżumy z 1680 r. |
||
Zaułki Mariboru. |
A to ponoć najstarsza na świecie winorośl - Stara Trta licząca sobie ponad 400 lat i nadal owocująca. |
||
Deptak nad Drawą. |
Trasa czwartego dnia - 58 km. Dla mnie i Joli krótsza o ok. 25 km od reszty grupy w związku z porannymi perypetiami. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |