Ostatni dzień wyjazdu poświęcamy na zwiedzanie Triestu i okolicy. Pierwszy punkt programu, to Grotta Gigante.

Jaskinia ma kształt elipsy o długości ok. 170 m, szerokości 76 m i wysokości ok. 100 m.

Najniższy punkt jaskini położony jest ok. 100 m poniżej poziomu morza.

Widoczne pionowe pręty, to część bardzo czułej aparatury geodezyjnej do rejestracji ruchów skorupy ziemskiej oraz podziemnych trzęsień.

Wracamy do miasta i idziemy na wzgórze zamkowe San Giusto.

Pięcionawowa katedra św. Justusa Męczennika z XIV w. jest połączeniem dwóch wcześniejszych
bazylik, posiada elementy romańskie, gotyckie i późniejsze.

We wnętrzu można podziwiać bizantyjskie mozaiki na sklepieniach.

Widok z dzwonnicy katedry.

Zwiedzamy zamek, będący częścią twierdzy.

Lapidarium.

W zwiedzaniu warto zrobić małą przerwę i uzupełnić zasoby płynów i kalorii.

Widok z murów twierdzy na miasto.

Plac zamkowy.

Widok na katedrę z murów.

Ruiny rzymskiego teatru z I w. n.e.

Typowa ulica w Trieście.

Serbsko-prawosławna cerkiew Świętej Trójcy i św. Spirydona z XIX w.

Wnętrze cerkwi.

Neoklasycystyczny kościół Sant'Antonio Taumaturgo - największy kościół katolicki w Trieście, położony w pobliżu Canal Grande.

Przy Canale Grande znajduje się również pomnik Jamesa Joyce’a, który spędził w Trieście 10 lat.

Talar Marii Teresy jest dobrym tłem do jeszcze jednego uwiecznienia całej ekipy.

Uliczna scenka rodzajowa.

Pałac Gopcevich – obecnie muzeum teatralne.

Canal Grande.

Plac Zjednoczenia Włoch w słońcu prezentuje się lepiej niż wczoraj.

Po długim poszukiwaniu otwartej knajpki wreszcie udaje się znaleźć coś do jedzenia. We Włoszech na obiad można liczyć najwcześniej o 18.00.

A nazajutrz pakujemy się do umówionego busa i jedziemy do Villach.

Po skromnym i mało kalorycznym włoskim jedzeniu rzucamy się na austriackie wienner sznycle :)

Tak kończymy wyjazd rozjeżdżając się w różne strony. W sumie przejechaliśmy ok. 464 km i zrobiliśmy ok. 2575 m podjazdów.