Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Tak wyglądała trasa naszego wyjazdu do Norwegii. W sumie 5400 km. |
Most nad Wielkim Bełtem (Storebeltsbroen) w Danii łączy wyspy Zelandia i Fionia. Na kampingu za mostem zakładamy pierwszy biwak. |
Po drodze oglądamy kamienne kręgi kultowe przy drodze 110 w okolicach Frederikstat. |
W pobliżu można też obejrzeć ryty naskalne z epoki brązu sprzed 3000 lat. |
Kolejny nocleg na Fiordcamping w Oslo. |
Jedna z wersji naszego nowego daszku chroniącego przed deszczem podczas gotowania i posiłków. |
W poniedziałek zwiedzamy Muzeum kon-tiki - papirusowa łódź Ra 2, na której Thor Heyerdahl w 1970 r przepłynął z Maroka na Barbados. |
|
Tratwa Kon-Tiki z drzewa balsy, na której Thor Hayerdahl w 1947 r wraz z 6 towarzyszami przepłynął z Peru w kierunku wysp Oceanii. |
Rekonstrukcje posągów z Wyspy Wielkanocnej. |
Rzeźby w Parku Gustava Vigelanda (1869 - 1943) w Oslo. |
|
Monolitten (Monolit) – ogromna kolumna zbudowana z 121 postaci ludzkich. |
Centralna część parku z kolumną. |
Posiłek na jednym z parkingów w drodze z Oslo nad jez. Gjende. |
|
Przystanek widokowy przy drodze 51 przed Gjende. Wysokość ok. 1400 m, wokół surowe, zimne i wietrzne pustkowia. |
Na kampingu Maurvangen w pobliżu jeziora Gjende. I kolejna wersja naszej wiaty. |
Kaskady na rzece w okolicach naszego kampingu. |
Tęcze przy tutejszej pogodzie nie były rzadkim zjawiskiem. |
Mimo deszczu wyruszamy na wycieczkę ścieżką wzdłuż jeziora do schroniska Memurubu. |
Krajobrazy przybrzeżne. |
Krajobrazy chmurno - jeziorne. |
Raz trochę wyżej, potem trochę niżej, ale cały czas wzdłuż jeziora Gjende. I tak przez 5 godzin (planowo 3). |
Wreszcie schronisko, trochę słońca i trudna decyzja - którędy wracać ? |
Decydujemy się na powrót trudniejszy, dłuższy, ale ciekawszy czyli przez góry i grań Besseggen. |
Pogoda nie jest najlepsza, ale widoki i tak piękne. |
Wody Norwedzy mają pod dostatkiem. |
Osiągamy przesmyk między jez. Gjende, a jez. Bessvatnet. Wbrew pozorom różnica poziomów między jeziorami wynosi aż 400 m. |
Kawałek stromego zejścia na przełęcz, a potem grań Besseggen. |
Na grani jest trochę łatwej wspinaczki, ale skała trzyma bardzo dobrze. |
Ola na tle jez. Gjende po podejściu granią Besseggen. Dalej, aż do szczytu Veslefjellet (1743 m) i podczas zejścia towarzyszyły nam głównie kamienie i mgła. |
Trasa wycieczki (u dołu mapki): szlak Sj7 + Sj3. |
Następnego dnia zwiedzamy kościółek typu stav z 1180 r. w Borgund |
W okolicach Borgund można też podziwiać drogę z poł. XIX w. zbudowaną na starszej z końca XVIII w. Nachylenie wynosi 1m : 5 m. 30 lat później zbudowano używaną do dziś drogę wzdłuż rzeki. |
|
Na zakręcie starej drogi. |
Jakieś dzwonki. |
Kolejny biwak na dziko nad jeziorem Tyin. Jedyną wadą miejsca jest duża ilość komarów - na szczęście mało agresywnych. |
Rano wita nas lampa i panorama gór Jotunheimen. |
Roślinność w górach Norwegii jest dość uboga, ale zdarzają się całkiem ładne kwiatki. |
Wyruszamy na wycieczkę w kierunku szczytu Langeskavistind. |
Po dojściu do głównego grzbietu i ominięciu stromego pola śnieżnego mijamy pas czerwonych skałek. |
Widok na masyw Uranos z lodowcami. |
Panorama gór Jotunheimen. |
Kolejna panorama - w centrum jez. Bygdin, po prawej fragment jez. Tyin. Z lewej w głębi rejon naszej poprzedniej wycieczki nad jez. Gjende. |
Po 4,5 godz. podejścia zadowalamy się zdobyciem szczytu Langeskavlen (1878 m). |
Widok w kierunku jez. Bygdin. |
Schodzimy w dolinę, w kierunku jez. Kvitevatnet. |
I spotykamy okaz miejscowej fauny. |
A potem jeszcze 4 okazy. |
Góry, głazy, jeziora i dość uboga roślinność (mimo, iż to tylko 1200 - 1400 m) - to typowy krajobraz gór Norwegii. |
Trasa wycieczki - z Fondsbu lodge szlakiem Ur2, potem za czerwoną przerywaną linią. Szczytu nr 3.4 nie osiągnęliśmy schodząc z przełęczy trasą oznaczoną ciągłą czerwoną linią, a potem Ur2. |
Wieczór nad jeziorem Tyin. |
Następnego dnia jedziemy dalej i oglądamy wodospady w dolinie Utladalen. |
Wycieczka w sam raz na deszczowy dzień. |
Dolina Utladalen. |
Waldek i Marta na mostku. |
Ola na mostku. |
Jola na mostku. |
Jeden z największych wodospadów w Norwegii - Vettisfossen. Niestety do połowy we mgle. |
Ale w tle naszego kampingu w Fortun też mamy wodospad. |
Celem kolejnej wycieczki jest widoczny w głębi szczyt Fanaraken (2068 m) w masywie Hurrungane. Taki widok odsłonił się jednak dopiero wieczorem, w drodze powrotnej. |
Uwaga ! W górach też można się utopić. |
W schronisku na szczycie Fanaraken (2068) panuje bardzo miła atmosfera. Prócz nas Czesi (po lewej), Holendrzy (po prawej) i Norwedzy (niewidoczni). |
Na zewnątrz zrobiło się mniej miło. Schodzimy w deszczu i mgle. |
Tradycyjne pokrycie norweskich hytte - darń na deskach i korze brzozowej. Obecnie zamiast kory stosuje się folię kubełkową. Korę dla niepoznaki kładzie się tylko na brzegach. |
Kończymy wycieczkę w punkcie startu, na parkingu przy schronisku/hotelu Turtagro. |
Trasa wycieczki: Turtagro - Hu.4 - Hu.5 - Fannaraken - Hu.6 - Hu.4 - Turtagro. |
Kolejny przejazd i ciekawostka przydrożna w Elveseter - kolumna przedstawiająca dzieje narodu norweskiego. Zaprojektowana w 1926, zrealizowana w 1992. |
Kościółek w Lom z XII w, przebudowywany w późniejszych czasach. Jeden z wielu kościołów typu słupowego (klepkowego) (stavkirke). |
Cmentarz przy kościele w Lom. |
Docieramy do fiordu Geiranger. Rzesze turystów przywożonych przez statki wsiadają w autokary, które krętą drogą wywożą ich na punkt widokowy Dalnisbba. |
Idziemy na krótką wycieczkę do wodospadu Storseterfossen. |
Tu też grożą nam liczne niebezpieczeństwa. |
|
Korzystając z dobrej pogody czekamy aż ścieżka pod wodospad nieco się wyludni. |
Pod wodospadem. |
Jeszcze jeden widok na Geirangerfiord. |
Jola z Geirangerfiordem w tle. |
Na placu obok tego parkingu (nad Drogą Trolli) będziemy biwakowali 3 noce. |
Wieczór jest dość pogodny. Jest godz. 22:04. |
Poranek nie jest już tak ładny. Mimo to, wyruszamy na wycieczkę, aby zajść od tyłu Ścianę Trolli. |
I oto ona. Teraz jeszcze na grań, aby zajrzeć co tam widać po właściwej stronie. |
Po właściwej stronie ... właściwie nic nie było widać, mimo godzinnego wyczekiwania. |
Trasa wycieczki na grzbiet pod Ścianą Trolli. |
Następnego dnia na biwaku można było jedynie urządzić czytelnię w namiocie... |
... lub zbierać grzyby. |
Można też było robić fotki różnym roślinkom w wyjątkowo rozproszonym oświetleniu. |
Dopiero kolejnego dnia rano coś się zmieniło. |
Zjeżdżamy drogą Trolli (Trollstigen) do Andalsnes. |
Uwaga na trolle. |
Po szybkich zakupach w Andalsnes udajemy się do doliny Venjesdalen. Ukazuje się (od lewej): Olaskarstinden (1536 m) - przyszły cel naszej wycieczki, imponujący Romsdalshorn (1550 m) i masyw Trolltindan. |
Parkujemy prawie na końcu płatnej (50 NOK) drogi w dolinie Venjesdalen. |
Najpierw idziemy na krótki spacer na grzbiet Litlefjellet (780 m) skąd można wreszcie zobaczyć w całej okazałości Ścianę Troli (Trollveggen). |
Ściana Trolli - od lewej Trollryggen, w prawo za wyraźnym obniżeniem Brudgommen i najwyższy Store Trolltind. |
Jola, a w tle dolina Romsdal i Andalsnes. |
Celem drugiej wycieczki miał być szczyt Olaskartinden. Mgła pomieszała nam jednak szyki zwłaszcza, że trasa była nieznakowana. |
Mało brakowało, a weszlibyśmy w ścianę Romsdalshornu. Zarządzamy odwrót. Może jutro się uda. |
Zejście też wymaga zresztą odrobiny gimnastyki. |
Zakładamy biwak w dolinie, tuż pod grzbietem Litlefjellet. |
Wieczorem niemal wbiegamy ponownie na grzbiet, aby pooglądać i sfotografować zachód słońca. Ukazuje się nasz niedoszły cel (po lewej) i Romsdalshorn. |
Szczyty po przeciwnej stronie doliny Venjesdalen - ogólnie masyw Venjetinden - o szczegóły nie pytajcie. |
W zachodzącym słońcu. |
Ola zachmurzona ? |
Ola rozmarzona. |
Nasze panie z trollami w tle. |
Dolina Romsdal, z fiordem i Andalsnes u wylotu. |
Zachód ... w Norwegii też się zdarza. |
Dookolna panorama z Litlefjellet. |
Nazajutrz ponawiamy próbę "zdobycia" Olaskarstinden. Osiągamy próg nad doliną. |
Krótki odpoczynek - Agata, Marta, Jola, a w tle Romsdalshorn. |
Docieramy do jeziora - na razie wszystko idzie zgodnie z przewodnikowym opisem. |
Coraz więcej gór i jezior o nie dających się wymówić i zapamiętać nazwach. |
A w dole morze mgieł. |
Szczyt zdobyty. Z książki wpisów wynika, że ostatnio był tu ktoś 2 dni wcześniej. |
Panorama ze szczytu. |
Panorama ze szczytu. |
Schodzimy ... |
... znalezionym przez Waldka wariantem. |
Tłustosz. |
Trasa wycieczki na Olaskarstinden. |
W drodze do Roros rozbijamy się na sympatycznym przydrożnym kampingu. |
Ostatni punkt programu krajoznawczego - zwiedzamy górnicze miasteczko Roros. |
W dawnych zabudowaniach huty miedzi mieści się muzeum. |
Kościół z XVIII w. |
... |
Zabudowania dawnej huty nad rzeką Hyttelva. |
Osiedle górników i hutników w Roros - obecnie niezamieszkałe, można za to obejrzeć niemal każdy od wewnątrz. |
Domki górników i hutników w Roros. |
W jednym z zabytkowych domków Marta wykonuje "Płonie ognisko" na lirze. |
W rejonie hałd - również objętych ochroną - urządzono amfiteatr. |
Dwa fordy. |
A tu Ford i Opel na kampingu w Oslo. Pora wracać do domu. |
Jeszcze spacer nad fiord. |
Ostatni nocleg na kampingu w Danii ... |
.. z żywopłotem z róż ... |
.. i biegającymi jeżami. A potem już tylko powrót do domu. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |
16-31.07.2011