Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
We w miarę jeszcze pogodny wrześniowy piątek, a przed deszczowym weekendem postanowiliśmy przetestować szlak Velo Soła, o którym ostatnio dużo się mówiło i pisało. |
Wystartowaliśmy z Żywca w stronę Rajczy z parkingu koło zamku i amfiteatru. Odcinek nad Jezioro Żywieckie postanowiliśmy zrobić po powrocie. |
Na razie było trochę asfaltowych ścieżek, trochę szutrów czy wręcz odcinki polnych dróg i dróżek, trochę zwykłych ulic. Teraz wjeżdżamy na deptak w okolicach Węgierskiej Górki. |
Jest i Soła, choć wody w niej nie za dużo. |
Jestem też ja. Fot. Jola. |
Po ok. 30 km docieramy do Rajczy. |
Czas na kawę i ciacho. |
Ruszamy w drogę powrotną tą samą trasą. Alternatyw w zasadzie nie ma, chyba, że drogą publiczną z samochodami. |
I znów ta sama ścieżka przez pola. Dla nas przyjemna, ale gdyby ktoś chciał na szosówce, to trochę gorzej, bo wbrew pozorom niezbyt równa. |
Odcinki prowadzące drogą publiczną lub te przez pola są oznakowane jako objazd. Być może docelowo będzie tu typowa droga rowerowa. |
||
Udajemy się na rynek w Żywcu by coś przekąsić. |
Żywiecki ratusz. |
Po obiedzie kontynuujemy wycieczkę, aby zaliczyć całe Velo Soła. Za Jeziorem widać Skrzyczne i Klimczok z Magurą. |
Wzdłuż brzegów jeziora szlak prowadzi dobrą szutrówką. |
Wracamy. Koniec szlaku nie jest zbyt spektakularny, więc zdjęcia nie robiłem. Być może zostanie kiedyś pociągnięty dalej. |
Oznakowanie szlaku jest bardzo dobre. |
A w drodze powrotnej do Katowic obserwujemy z samochodu jakieś zawody balonowe. Fot Jola. |
Trasa wycieczki - w sumie było ok. 79 km. A szlak - no cóż - można się przejechać, ale szału nie ma. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |