Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Dla odmiany od rowerów i od Beskidu Żywieckiego jedziemy w Beskid Wyspowy. Auto zostawiamy pod kościołem w Lubniu i busem podjeżdżamy na Luboń Mały. |
Podejście grzbietem Lubonia Małego w kierunku Lubonia Wielkiego jest bardzo łagodne. |
Raketa zbiera grzyby, które znajduje Lidka :) |
Docieramy na widokową polanę Surówki (Krzysie). W dali pojawia się Luboń Wielki z wieżą przekaźnika. |
Widoczność w stonę Tatr nie jest idealna, ale jest. |
Docieramy do jedynego w swoim rodzaju schroniska na Luboniu. Kiedyś spaliśmy w tej sali na piętrze z oknami na 4 strony świata. |
Tym razem tylko odpoczywamy zakupiwszy napoje w bufecie. |
Widoczność z Lubonia na północ jest znacznie lepsza niż na Tatry. Na pierwszym planie Szczebel (lub Strzebel) - nasz kolejny cel. Na prawo Lubogoszcz, Śnieżnica i Ćwilin. |
Zejście z Lubonia na przeł. Glisne jest znane ze stromizny. |
Widok znad przeł. Glisne - Śnieżnica i Ćwilin. |
Udało się upolować rusałkę żałobnika. |
Luboń pozostał za nami, a przed nami podejście na Szczebel. |
Widok znad przeł. Glisne na pogranicze Beskidu Wyspowego (po lewej - rejon Jasienia) i Gorców (po prawej - Gorc). |
Szczyt Szczebla z ołtarzem polowym, stołem, ławeczkami i widokami na północ. |
Widok ze Szczebla - w dolinie Kasinka Mała, po prawej Ciecień, po lewej ta mała górka, to Grodzisko. |
|
Podczas zejścia ze Szczebla czarnym szlakiem do Lubnia trzeba uważać, żeby nie wpaść do Zimnej Dziury. A tak na prawdę trzeba uważać na szlak, bo ok. 400 m. za szczytem aktualnie brak znaków, a wyraźna droga sprowadza w złym kierunku. |
Po morderczym zejściu ze Szczebla (gorsze niż z Lubonia) wreszcie się wypłaszcza i pokazuje się widok na Lubogoszcz. W Lubniu wstępujemy jeszcze na obiad do Karczmy u Piotra, którą możemy polecić (innego lokalu i tak zresztą tu nie ma). |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |