Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na tygodniowy, jesienny wyjazd wybieramy się do Hejnic po południowej, czeskiej stronie Gór Izerskich. Mieszkamy w całkiem wygodnym i miłym apartamencie Hejnice Retreat. Retreat w znaczeniu "zacisze", bo tak nazywa się uliczka, przy której stoi nasz dom. |
Miały być rowery, ale kiepska pogoda powoduje, że idziemy na pieszą wycieczkę. Ze szlaku ukazuje się widok na skałki Frýdlantské cimbuří. |
Ta część Gór Izerskich (między Hejnicami a Libercem) obfituje w piękne bukowe lasy oraz mnóstwo skał, głazowisk i wartkich potoków z licznymi kaskadami. |
|
Cały rejon objęty jest Parkiem Narodowym. |
Na razie idziemy wygodną drogą mijając grupy skał i głazów. |
Fot. Jola. |
Zaczęło padać, więc nie odbijamy na punkty widokowe na Frýdlantské cimbuří i dochodzimy na polanę z wiatą i jeziorkiem Černý potok. Uwaga - spory odcinek zielonego szlaku jest zupełnie nierowerowy (na zdjęciach tego nie widać). |
Idziemy szlakiem żółtym, a potem czerwonym wzdłuż potoku Černý Štolpich. |
Na czerwonym szlaku zaczynają się schodki, kamienie i zakosy. |
A to fragment wodospadu Velký Štolpich. |
I znów mijamy skały i głazy rozrzucone w bukowym lesie. |
Mimo kiepskiej pogody szlak jest bardzo malowniczy. |
|||
Dochodzimy do odgałęzienia szlaku na szczyt Ořešníka. |
Buki są tu na prawdę potężne. |
Końcówka podejścia na Ořešník. |
Ktoś tam nawet jest na szczycie. |
Wejście po kamiennych schodkach ubezpieczone jest poręczami. |
Widoku ze szczytu można się domyślić. Schodzimy. |
I wracamy do Hejnic z barokową bazyliką. |
|
Niestety kościół jest zamknięty, ale w części klasztornej działa restauracja oraz dom konferencyjny i pielgrzymkowy. |
Jemy obiad (za 260 KC można zjeść co się chce i ile się zmieści na talerzach) i wracamy do domku. |
Trasa wycieczki. Przy lepszej pogodzie warto zaliczyć dodatkowo punkty widokowe na skalnych wychodniach przy zielonym szlaku. Trasa nie nadaje się na rower. |
W czwartek robi się pogodnie choć nadal jest zimno (8 - 10 st. C) więc wyciągamy rowery. |
Jabłka w tym roku wszędzie obrodziły. |
Jedziemy asfaltem do Ferdinandova, a potem wjeżdżamy na piękną leśną drogę (szlak rowerowy 3006). |
Co jakiś czas pojawiają się takie apele. |
My nie zauważyliśmy żadnego płaza ani gada - może zapadły już w sen zimowy? |
Mijamy typowe tutaj głazowiska. |
Są też nieco większe kamole. Mimo lepszej pogody miejscami jest jeszcze mglisto. |
Po ok. 10 km docieramy na Oldřichovské sedlo (481 m). Motorest Hausmanka (U Kozy) niestety zamknięty. |
Zjazd w kierunku Oldřichova i Mníška jest całkiem ciekawy... |
... i miejscami przypomina singiel. |
16 km za nami, więc znajdujemy lokal z kawą. Zrobiło się nawet nieco cieplej. |
Mijamy kościół w Mníšku. |
Zaglądamy na zaporę zalewu Fojtka. |
Zaczynamy zasadniczy podjazd obserwując przydrożne atrakcje. |
Na razie jest asfalt, ale wkrótce wjedziemy w las. |
W lesie w sumie też był asfalcik, tyle, że węższy i stromszy - 10 - 13 %. Po pokonaniu podjazdu zaglądamy nad zalew Bedřichov. |
|
Do zalewu prowadzi taka ścieżka. |
Ładnie to tak łamać zakazy? |
Skwar zelżał, więc jedziemy się ogrzać na Novą Loukę. W zameczku myśliwskim znajduje się restauracja Šámalova chata. |
Są borówkowe knedle, opekane szampiony i gorąca herbata:) |
Wracamy na szlak. |
Docieramy do skrzyżowania szlaków na Hřebínku. Jest tu też bar, ale czynny tylko w sezonie i w weekendy. |
Z Hřebínka zjeżdżamy zielonym szlakiem pieszym. Miejscami jest dość stromo i kamieniście, ale jest to jedyna możliwość zjazdu do Hejnic. Natomiast podjazd tym szlakiem byłby ciężki. |
Na koniec oglądamy jeszcze wodospad Malý (Bílý) Štolpich III przy niebieskim szlaku. |
Trasa wycieczki. Było 42 km i 730 m podjazdów. |
W piątek pogoda ma się utrzymać, więc robimy kolejną nieco dłuższą wycieczkę rowerową - na Jizerkę. |
Najpierw podjeżdżamy do pobliskiego uzdrowiska Lázně Libverda. |
Widoczek z trasy. |
Najpierw mozolnym podjazdem drogą, a końcówkę czarnym singlem docieramy na Hubertkę, gdzie zatrzymujemy się na kawę. Przecina się tu kilka singletracków i szlaków pieszych i jest sporo rowerzystów. |
Dalej wycinamy nieznakowany zakos drogą, by uniknąć ostrego podjazdu czerwonym pieszym. Tu tez można zaobserwować sporo okazów starych buków ... |
... i jeszcze starszych kamoli :) |
Teraz czerwony szlak prowadzi drogą trawersującą Smrk. Po prawej drogowskazy m.in. ze szlakiem niebieskim (ale niezbyt rowerowym) na szczyt Smrku. |
My odbijamy też niebieskim, ale w drugą stronę - na Paličník (944 m) ze skałkami na szczycie. |
Widok ze szczytu na dół. |
A to widok na Smrk (1124 m) z wieżą widokową. |
Widoki na okoliczne skałki. |
Ale są też dalsze widoczki. |
W końcu to jesień. |
Jeszcze dalej ukazują się Karkonosze z nadajnikiem telewizyjno-radiowym nad Śnieżnymi Kotłami. |
|
Tymczasem dojeżdżamy do jeziorka nad Černą Smědą. |
Dalej jedziemy nieznakowaną, szutrówką w kierunku Jizerki. |
Jedziemy doliną Jizerki podziwiając torfowiska objęte rezerwatem przyrody. |
|
Jizerka. |
Pierwsze zabudowania osady Jizerka. |
Nad Jizerką wznosi się bazaltowa góra Bukovec (1005 m). Fot. Jola. |
Mijamy restaurację Panský dům. |
Zatrzymujemy się w restauracji Pyramida. Tu tłoku nie było, ale zbyt dużego wyboru jedzenia również nie. Tym niemniej dało się zaspokoić głód. |
Jedziemy dalej oglądając się czasami za siebie. |
Takie wzorki na szczytowych ścianach domów spotyka się dość często w tych stronach. |
Promenadni cesta to droga z betonowych płyt. Zdjęcie raczej dokumentalne, bo coś tu nie wyszło. |
Od Smědavy zjeżdżamy do Hejnic drogą. Trasa wycieczki - było 48 km i 970 m podjazdów. |
W sobotę ma mocno wiać i padać. Jedziemy więc zdobyć Ještěd, a potem do Liberca. Parkujemy za 100 KC na parkingu Výpřež i idziemy obejrzeć Malý Matterhorn - Czesi to mają fantazję :) |
Jest też Breithorn, Monte Rosa i Lyskamm. |
Wracamy na szlak i zmierzamy w kierunku szczytu. |
A to już szczyt z charakterystyczną wieżą. Budynek z roku 1966 - 1973 mieści hotel, restaurację i nadajnik RTV. Wnętrze przypomina czasy dawno i słusznie minione, ale kawy można się napić. |
Na szczycie znajdujemy zagubione dziecko z Marsa. |
Widok ze szczytu, ale nie ustaliłem co to za górka. |
|
Widok ze szczytu c.d. |
Panorama z tarasu wieży na Liberec. |
Massacre Downhill brzmi ciekawie, ale nie będziemy sprawdzać. |
Tym wyciągiem pewnie nigdzie nie dojedziemy, ale w sezonie narciarskim działa tu kilka wyciągów i tras. |
Schodzimy dalej grzbietem w stronę Pláně pod Ještědem. |
Tak to wygląda z daleka. A naszą pętelkę zamykamy żółtym szlakiem pieszym. |
Po wycieczce jedziemy do Liberca. Okazały, neorenesansowy budynek ratusza widziany od tyłu... |
... i od przodu. |
Rynek w Libercu. |
Klasycystyczny pałac w Libercu. |
A tuż obok taka obcięta kamienica. |
Pogoda nie zachęca do długich spacerów, ale zwiedzamy po krótce ścisłe centrum. |
Teatr. |
Przystanek autobusowy autorstwa Davida Černého znany jako "Hostina obrů" czyli "Uczta olbrzymów". |
||
Trasa wycieczki na Ještěd. |
W niedzielę pogoda nadal parszywa. Jedziemy do Czerniawy Zdroju (z Hejnic to tylko 15 km) z zamiarem wyjścia na Smrk. |
A salamandry pomykają na rowerkach :) |
Niektóre nawet plażują. |
A jeszcze inne przygotowują się do sezonu narciarskiego. |
Idziemy szlakiem czarnym, a potem zielonym. |
Pomník niemieckiego poety okresu romantyzmu Theodora Körnera pod Smrkiem. |
Wieża widokowa na szczycie Smrku (1124 m). |
A to widoczek z wieży. Nad nami deszcz i wiatr, a tam słońce. |
Ciepło nie jest. |
Widok w kierunku Stogu Izerskiego. Tam zamierzamy iść. |
Do schroniska wstąpiliśmy na kawę. |
Schodzimy zielonym szlakiem prowadzącym asfalcikiem o nachyleniu miejscami do 20%. |
W Czerniawie znów spotykamy salamandry - tym razem nieco większe. |
||
Jest też tężnia. |
Trasa wycieczki. |
W poniedziałek - ostatni dzień naszego wyjazdu - od rana pada, ale koło południa ma być lepiej, więc postanawiamy zrobić krótką wycieczkę rowerową na kawę do Frydlantu. |
Pierwsze wyjście okazało się nieudane, bo znów zaczęło padać, ale za drugim razem poszło lepiej. Rynek we Frydlantdzie z ratuszem. |
Kamieniczki przy rynku. |
Po kawie jedziemy pod zamek, który w poniedziałek jak większość tego typu obiektów jest zamknięty. |
Gdy wyjeżdżamy z miasta wychodzi nawet trochę słońca. |
Wracamy więc nieco innym, dłuższym wariantem. Tu szlak prowadzi nasypem między rzeką Smědą a kanałem. |
Krzyż przy leśnym odcinku szlaku 3065. |
Trochę jak w Beskidzie Niskim. |
W Hejnicach idziemy na obiad do klasztoru. W holu można obejrzeć makietę obiektu. |
|
A obok jest galeria z całkiem ciekawą wystawą. |
|||
Trasa wycieczki. Było tylko 28 km, ale przynajmniej nas nie zlało. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |