Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na kilka jesiennych dni wybraliśmy się w Bory Tucholskie - na rowery oczywiście. A to mapka tras, które udało się zrealizować. |
Wraz z Lidką i Raketą wynajęliśmy apartament z salonem i dwoma sypialniami ok. 1,5 km od Swornychgaci. |
W poniedziałek rano powitał nas taki widok z okna. |
A to nasza kwatera nieco później. Niebo niestety zachmurzyło się, ale prognozy nie przewidywały opadów. |
Celem pierwszej wycieczki były Chojnice. Wykorzystaliśmy m.in. szlaki Kaszubskiej Marszruty, o których czytałem przed wyjazdem. |
Przecinamy Brdę w okolicach Babilonu. Udało się zmieścić w limicie wysokości ;) |
Lokalne ciekawostki. Fot. Jola. |
|
Efekt oponiarsko - ludowej twórczości :) |
Mijamy przysiółki Pomoc i Wolność i całkiem niezłe rezydencje. |
Docieramy do Charzyków nad jez. Charzykowskim. |
Lidka, Raketa i ja. Fot. Jola. |
Nad jeziorem pustawo, sezon się skończył, choć w lecie zapewne tętni tu życie. |
:) |
Do Charzyków jeszcze wrócimy, tymczasem jedziemy ścieżką rowerową wzdłuż drogi 212 do odległych o 6 km Chojnic. A ta fotka z dedykacją dla Paskudy. |
Do centrum Chojnic wjeżdżamy przez bramę w Baszcie Człuchowskiej. |
Mury miejskie z Basztą Nową, Basztą Wronią i amfiteatrem. |
Wstępu do miasta strzeże pomnik tura. |
Joli udało się wjechać. |
Wjeżdżamy na całkiem ładny i zadbany rynek w Chojnicach. Fot. Jola. |
Neogotycki ratusz z pocz. XX w. Fot. Jola. |
Północno-zach. pierzeja rynku. |
Z lewej barokowy kosciół Zwiastowania NMP, z prawej gotycka bazylika Ścięcia św. Jana Chrzciciela. |
Zaglądamy do wnętrza bazyliki. |
Bazylika zbudowana została w pomorskim stylu gotyckim. |
Po obejrzeniu miasta szukamy miejsca na kawę. |
A potem wracamy nad jez. Charzykowskie. |
|
Czas na konkretny posiłek. Większość punktów gastronomicznych w Charzykowach jest po sezonie zamknięta, ale polecany bar rybny As działa i okazuje się bardzo dobrym miejscem na obiad. |
Kawałek dalej odnajdujemy Galerię Mariusza Janika - dość oryginalnego miejscowego twórcy. Jego dzieła zgromadzone w ogrodzie oglądamy jedynie z zewnątrz. |
||
A to manifest artysty. |
Wjeżdżamy w lasy i kierujemy się na północ. |
Ukazują się widoki na jezioro Charzykowskie, które okrążamy teraz od wschodu. |
Docieramy do ok. 600-letniego dębu "Bartuś". |
Od tej strony widać, że to już staruszek. |
Obwód dębu to 718 cm, a wysokość 22 m. |
Jedziemy dalej mijając osobliwe budki dla ptaków typu wieżowiec. |
|
Trasa wycieczki. Było. ok 58 km. |
Na koniec dowiadujemy się, że to na czym jeździmy, to chyba rowery drogowe;) |
A na kwaterze wita nas kotek. |
Na kolejną wycieczkę jedziemy w kierunku Brusów. Ale najpierw leśnym szlakiem do Drzewicza. |
W pewnym momencie zauważamy na polach zgromadzenie żurawi. |
|||
Takich ilości tych ptaków w jednym miejscu jeszcze nie widziałem. |
Zatrzymujemy się w Brusach-Jaglie przy Kaszubskiej Chacie, w której znajduje się niewielkie, ale ciekawe muzeum. |
Pani przewodniczka opowiada o zgromadzonych eksponatach oraz demonstruje działanie niektórych z nich np. instrumentów. |
|
Są również eksponaty z nie tak odległej przeszłosci ;) |
A to salka poświecona ludowemu twórcy Józefowi Chełmowskiemu. Skansen i galeria artysty znajduje się tuż obok Kaszubskiej Chaty. |
||
Idziemy obejrzeć skansen Chełmowskiego. Niestety nie udaje się zajrzeć do wnętrza chałupy. |
|||
Ale to co można obejrzeć na podwórzu i w ogrodzie też jest ciekawe. |
Znajduje się tu m.in bogata kolekcja uli. |
||
Kotek jest prawdziwy ;) |
|||
Ciekawe komu mógł służyć taki rower? |
Tandem. |
Dojeżdżamy do Brusów, w których najciekawszym obiektem jest neoromański Kościół pw. Wszystkich Świętych z końca XIX w. Jest to jeden z większych kościołów na Kaszubach i Pomorzu. |
|
Wnętrze kościoła. |
Dalsza droga prowadzi głównie przez pola. |
||
Po 33 km docieramy do Zapory i wstępujemy do restauracji Aga na kawę, ciastka i piwo. |
Mylof, to po kaszubsku sztuczne jezioro i od tego słowa wzięła nazwę zapora na Brdzie. Zapora jest ponoć najstarszym tego typu obiektem w Polsce i pochodzi z poł XIX w. |
Jola. |
Wracamy na szlak i lasami docieramy do Męcikału. |
A na koniec, do obiadu raczymy się kaszubskim piwem. |
Trasa wycieczki - 57 km. |
W środę do południa miało padać i padało. Odczekujemy i postanawiamy zamiast na rowery iść na spacer po lesie. |
Idziemy w stronę Płęsna, a potem pieszym szlakiem wzdłuż Brdy. |
Muchomory są bardzo fotogeniczne, ale innych grzybów też nie brakuje. |
Jest też fauna. |
Przecinamy Brdę w okolicach Kamionki. |
Mijamy stanicę PTTK nad jez. Wytoczno, w której 48 lat temu byłem na obozie Almaturu. |
W tych domkach wtedy mieszkaliśmy. Tylko otoczenie się nieco zmieniło. |
A tu była świetlica. |
Dochodzimy do Swornychgaci. |
Po obiedzie wracamy na kwaterę mijając budynek informacji turystycznej i Kaszubski Dom Rękodzieła. |
W drodze powrotnej zaglądamy nad jez. Karsińskie. |
A to część zbiorów ze spaceru. |
Trasa wycieczki pieszej - 11 km. |
Kolejna wycieczka zaprowadzi nas w rejony na północ od naszej bazy. Zaczynamy od szlaku do Drzewicza, a potem jedziemy całkiem miłym zielonym szlakiem pieszym i leśną drogą do Asmusa. |
Trafiamy na szlak "Zielone Serce Pomorza". |
Oraz na stadko kóz. |
I znów zjeżdżamy na polne drogi. |
Po 20 km docieramy do wzgórza w okolicach Leśna, na którym odkryto kurchany i kręgi kamienne z okresów kultur łużyckiej, pomorskiej i wielbarskiej (Goci). Fot. Jola. |
Ale najpierw podziwiamy barwy jesieni. |
Jeden ze zrekonstruowanych kręgów kamiennych. |
Jola w kamiennym kręgu. |
Kurhan z kamienną stelą na szczycie. |
Zjeżdżamy do Leśna i oglądamy oryginalny kościółek drewniany z poł XVII w. |
|||
W okolicznych wsiach spotykamy pozostałości po dożynkach. |
We wsi Kaszuba robimy krótki odpoczynek przy młynie. |
||
I znów rzucają się na nas stada muchomorów. |
Kolejna ciekawostka na trasie - zrekonstruowany piec chlebowy w Widnie. |
Tym razem jedziemy wzdłuż Zbrzycy. |
|
W Lasce podjeżdżamy pod dąb Łokietka. |
Ten okaz ma ok. 400 lat. |
Robi się słonecznie i dość ciepło. |
Do końca trasy zostało ok. 15 km. |
Jest trochę piachów, ale przejezdnych. |
Krajobrazy może dość pospolite, ale fotogeniczne. |
W wielu miejscach na terenach nawiedzonych w 2017 r. przez nawałnicę mijamy szkółki leśne. |
|
Kończymy wycieczkę tradycyjnie w restauracji Szklarnia, tuż przed goniącą nas burzą. |
Trasa wycieczki - 60 km. |
Ostatnie spojrzenie za okno i wyruszamy do domu. |
Ale po drodze odwiedzamy ciekawe miejsce - wyłuszczalnię szyszek w Klosnowie. |
A to materiał do wyłuszczania. |
Kierownik wyłuszczarni oprowadził nas po zakładzie i opowiedział o procesie pozyskiwania nasion oraz ich selekcji. |
Magazyny. |
Niestety stara, zabytkowa część wyłuszczarni, pochodząca z 1913 r. jest od wielu lat w remoncie i można ją zobaczyć tylko na zdjęciach. |
Jeszcze jedno spojrzenie na budynek wyłuszczarni i jedziemy do domu. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |