Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na tegoroczne Bacowanie Przedświąteczne wyruszamy z Korbielowa. |
W połowie podejścia na Miziową Asia i Jola cisną do przodu zostawiając mnie i Nowego daleko z tyłu. |
Po drobnym posiłku w schronisku na Miziowej, już po zmroku ruszamy w stronę Hali Cudzichowej. |
Zima w górach w tym roku dopisuje. Jest sporo śniegu, lekki mróz i prawie bezwietrznie. |
Nawet w ciemnościach można wypatrzeć ciekawe, zimowe kompozycje. |
Droga z przełęczy pod Palenicą w stronę szałasu jest zawiana dziewiczym śniegiem. Zostało tylko ok. 650 m, ale trzeba co nieco potorować. |
Niedługo po naszej czwórce docierają na nartach Marta i Waldek. |
Męska część ekipy przyciąga zapas drewna. |
Zaczynamy grzać bigos. |
Sebastianowi i "kruczkowi" udaje się zdążyć na drugą porcję bigosu. |
||
Wraz z Sebastianem dotarła też gitara. |
Śpiewanie i rozmowy trwały do 2:30. |
Gdy układaliśmy się spać do bacówki zawitało dwóch nieznanych nam turystów. Upiekli i zjedli wiszącą na gwoździu w worku kiełbasę, wychylili po kielonku czystej, którą wyciągnęli z jakiegoś kąta bacówki i poszli. |
Rano wykonujemy zdjęcie strażackie.Od lewej: Rysiek czyli Nowy, Jacek, Asia, Marta, Jola, Bartek czyli kruczek (koniecznie przez małe "k"), Sebastian i Waldek. |
Zostawiamy szałas. Sebastian i kruczek schodzą do Sopotni. |
Reszta wyrusza z powrotem do Korbielowa. |
Pogoda nie jest zbyt miła - mgła, zacinający śnieg i wiatr. |
Ale zima całkiem ładna. |
Po godzinie docieramy na Miziową i wstępujemy do schroniska na zupki i napoje. A po zejściu do aut okazuje się, że na dole pada deszcz. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |