Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Długi i dość deszczowy listopadowy weekend spędzamy na Spiszu. Zaczynamy w Łapszach Wyżnych. |
Celem spaceru jest Grandeus. |
Nie jest to może zbyt wybitne wzniesienie :) |
Idziemy zatem dalej, do Dursztyna. Po drodze oglądamy kapliczkę. |
Mimo kropiącego deszczu widoczki nawet ciekawe, choć Tatr nie widać. |
Są za to efekty świetlne. |
W Dursztynie spotykamy skrzyżowanie ulicy Krótkiej i Długiej. |
|
Kościół w Dursztynie. |
Nowy chciał jeszcze iść na Żar, ale reszta odmówiła współpracy. Wracamy tą samą drogą z widokiem na Dursztyn i Gorce. |
Przed nami znów Grandeus. |
Wyłoniły się Trzy Korony. |
Człowiek - luneta. |
Alejka z cmentarza do wsi pozwala ominąć błotnisty fragment szlaku. |
Wiara i nowoczesność :) |
|
Wieczorem świętujemy okrągłe urodziny Cieszynki czyli Agi i Juzi czyli Ani. Są pieczonki. |
Jest też tort (Juziowy - jak stwierdziła Paskuda). |
||
Po życzeniach i prezentach był pokaz zdjęć z trekingu Cieszynki i Tamary do bazy pod Everestem. |
W niedzielę lało. Część ekipy pojechała do term, a część zwiedziła Czerwony Klasztor. |
||
Wnętrza klasztoru - na czymś takim pływano po Dunajcu. |
Wnętrze gotyckiego kościoła św. Antoniego z końca XIV w. |
Klasztor należał początkowo do zakonu kartuzów, a od XVIII w. kamedułów. |
|
Ciekawe sklepienie sieciowe w jednym z pomieszczeń klasztornych. |
Tu mieścił się dom przeora. |
||
Kościół. |
Mnisi uprawiali zioła, z których sporządzali leki. Najbardziej znanym zakonnikiem był brat Cyprian znany jako "latający mnich". |
Legenda głosi, że brat Cyprian miał na własnoręcznie skonstruowanej lotni zlecieć z Trzech Koron na dziedziniec Czerwonego Klasztoru lub, przelecieć nad Morskim Okiem, gdzie został zamieniony w skalny głaz, nazywany Mnichem. |
|
Na obiadokolację mamy żurek. |
A to nasza kwatera. |
W poniedziałek 11.11 jedziemy na Słowację w pasmo Magury Spiskiej. Młodsza część ekipy - Aga i Przemek. |
|
Na początek jest nieco chaszczowania. |
Na grzbiecie jest trochę śniegu, trochę błotka. |
To zapewne jakiś porost. |
Z Frankówki docieramy na szczyt z wieżą widokową i "Ścieżką w koronach drzew". |
Grupa w komplecie. |
Wracamy grzbietem bez szlaku. Im niżej, tym lepsza widoczność. |
Widok na północ. |
|
Modrzewie w wieczornym oświetleniu. |
Prawie o zmroku kończymy wycieczkę. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |