Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Zapowiadał się ciepły październikowy weekend - umówiliśmy się więc z Martą i Waldkiem na rowery. Wyruszyliśmy z Rabki w stronę Starych Wierchów ... a dalej miało się okazać. |
Zmierzamy w stronę schroniska na Maciejowej. Początek jest trudny - ostatnio ja i Jola nie jeździliśmy po górach. |
Agata i Marta docierają na Maciejową. |
W niektórych miejscach prowadzimy wszyscy ... prócz Waldka. |
Kolejny odpoczynek na Starych Wierchach. Zapada decyzja - kierunek Turbacz. Może damy radę. |
Agata na prawie nowym fullu. |
Marta. |
Jola i Waldek na hali pod Turbaczem. Szczyt omijamy - nie musimy być tam koniecznie z rowerami. |
Agata i Marta. |
Przed i w schronisku pod Turbaczem tłumy, ale mamy własne zapasy prowiantu i napojów. |
14:40 - czas ruszać w dół. |
Jedziemy grzbietem Bukowiny Miejskiej, a potem Obidowskiej w kierunku Klikuszowej. |
Marta, Jola, Agata ... |
Jola, Agata ... |
Agata. |
|
Waldek łapie gałąź w otwór tarczy. |
W dół też nie zawsze jest łatwo. |
Na tym rozdrożu porzucamy czarny szlak, aby skrócić drogę powrotną. |
Po krótkim asfalcie w stronę przeł. Sieniawskiej skręcamy na niebieski szlak w stronę Obidowej omijając w ten sposób zakopiankę. |
Na koniec jesienny akcent. A potem asfaltem w dół przez Rdzawkę do Rabki. |
W sumie ok. 40 km i ponad 1000 m. podjazdów. |
||
W niedzielę pogoda miała być gorsza, tymczasem od rana było ciepło i słonecznie. Wyruszamy więc na oglądanie jesieni w lasach Murckowskich. A pod spodkiem jakiś zlot VW transporterów - dawno temu jechaliśmy takim w Dolomity. |
Wjeżdżamy w lasy. |
Rezerwat "Las Murckowski" jak zawsze piękny. |
|
Rok temu jesienią też tu byliśmy i też było pięknie. |
|||
Na hałdzie w Murckach. Na liczniku 16 km - tyle co wczoraj na Turbaczu choć czas przejazdu nieco inny :) W tle hałda w Kostuchnie. |
Jola czai się do zjazdu z hałdy. |
||
Po przekroczeniu drogi 86 zmierzamy w stronę Wzgórza Wandy. |
Podjeżdżamy torem dla rowerowych akrobatów. |
Tor dla cykloskoczków. |
Wieża obserwacyjna na wzgórzu Wandy. |
Wieża wodna na Giszowcu. Stąd standardową trasą wracamy do domu. Na liczniku 34 km. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |